O pracę dla Jana, wytrwałość dla studentów, wiarę dla zięcia, wzrok dla Krystyny... W archikatedrze modlono się o cuda za wstawiennictwem bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. I tak będzie co wtorek.
Jesteśmy tutaj, bo wierzymy w świętych obcowanie. Chcemy uczyć się od bł. Stefana Wyszyńskiego, jak dźwigać nasze codzienne krzyże. Mamy kogo prosić o wstawiennictwo, mamy do kogo się modlić - mówił ks. Maciej Jaszczołt w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, zapraszając do gromadzenia się wokół sarkofagu Prymasa Tysiąclecia. Przed Mszą św. odczytał składane przez pielgrzymów od dnia beatyfikacji prośby do nowego błogosławionego: o zdrowie dla Agnieszki, o łaskę spowiedzi, o pomoc w uwolnieniu od złego, o łaski dla Ewy i Mirona, o błogosławieństwo dla Pawła...
Przy ołtarzu stanął również ks. inf. Grzegorz Kalwarczyk, notariusz i sędzia w ponad 300 sesjach procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego.
- Bóg tak umiłował świat, że dał światu księdza prymasa, aby nauczał o Chrystusie. Nie posłał, aby świat potępił. Czy jego nauczanie kogokolwiek odrzuca? Możemy z zawstydzeniem patrzeć, jak prosił, by podać opatrunek urzędnikowi, który przyszedł go uwięzić. Gdy z życzliwością rozmawiał z tymi, którzy go więzili. To jest codzienne życie Ewangelią, to jest definicja świętości: chcesz być święty - żyj Ewangelią - mówił w homilii ks. Maciej Jaszczołt, zwracając uwagę na to, że nawet esbecy rezygnowali z podsłuchów prymasa, bo przez miesiące swojej pracy nie znajdowali niczego, co mogliby mu zarzucić. - Czy gdyby podsłuchiwano nas, choćby tylko jeden dzień, byłoby to świadectwo chrześcijańskiego życia? Do bycia świętym trzeba być szalonym, bo żyć Ewangelią to zupełnie coś innego niż podpowiada świat - dodał, zapraszając do codziennej modlitwy przy grobie nowego błogosławionego, a we wtorki do uczestnictwa we Mszy św. o łaski za jego wstawiennictwem.
Na koniec udzielił zebranym błogosławieństwa relikwiami krwi bł. kard. Wyszyńskiego i poprowadził modlitwę przy jego sarkofagu.