Profanacja w Aninie. Owinęli kabel wokół figury Matki Bożej i zrzucili z cokołu

W ogrodzie domu zakonnego sióstr franciszkanek rodziny Maryi wandal zaatakował figurę Matki Bożej.

We wspomnienie św. abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, założyciela Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, w ogrodzie przy domu zakonnym w Aninie w nocy sprofanowano figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus. Nieznani sprawcy zrzucili z cokołu figurę, oplatając głowę Maryi kablem telefonicznym. Figura upadła w krzew róży, jednak nie doznała znaczących uszkodzeń.

Przełożona anińskiego domu zakonnego s. Elżbieta Łaniewska zwróciła w rozmowie z Radiem Warszawa uwagę, że profanacja w dniu wspomnienia założyciela zgromadzenia jest wyjątkowo bolesna dla zgromadzenia. Tym bardziej, że w tym miejscu figura stała przez całą wojnę i przetrwała bombardowania.

- To dla mnie wielkie przeżycie, bo ojciec założyciel tyle dobrego robił. Jutro miało być w tym domu nagranie telewizyjne w związku z ratowaniem dzieci żydowskich i ks. Godlewskim, a wydarzyło się coś takiego. Dla mnie to nie do pomyślenia, że ktoś podnosi rękę na Matkę Bożą - dodała s. Łaniewska.

Figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem umieszczona była na postumencie wysokości ok. 1,2 m.

- Zawiązano kabel telefoniczny na szyi Matki Bożej i figurę ściągnięto z cokołu. Nie wygląda ona na uszkodzoną, bo wpadła w miękką ziemię i w drobne liście - powiedział ks. Marek Doszko, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie, w rozmowie z Radiem Warszawa. Kapłan wezwał parafian, by w podczas niedzielnych Mszy św., śpiewając suplikację, wynagrodzili Maryi haniebny czyn i modlili się o łaskę nawrócenia dla sprawców.


Siostry franciszkanki rodziny Maryi przybyły do Anina w kwietniu 1939 roku. Zamieszkały w budynku przekazanym przez ks. Marcelego Godlewskiego, proboszcza parafii Wszystkich Świętych w Warszawie. Z inicjatywy matki Matyldy Getter i zgodnie z wolą ks. Godlewskiego miały tu mieszkać siostry chore i starsze.

W czasie II wojny światowej mieścił się tu punkt sanitarny, schronienie dla uciekinierów z Warszawy, ostatecznie umieszczono w nim grupę osieroconych dzieci. Ich liczba wahała się w granicach 30-40. Prawie połowę z nich stanowiły dzieci żydowskie, które przyprowadzał z getta ks. Godlewski. Opiekę zapewniało im 5 sióstr. Ponieważ oba budynki zostały poważnie zniszczone, część dzieci umieszczono w domach prywatnych. Dom dziecka przy ul. Trawiastej funkcjonował w zrujnowanym budynku do roku 1957. Potem dzieci zostały przeniesione do Międzylesia.

W tym samym roku rozpoczęto odbudowę zniszczonej części zabudowań. Również wtedy rozpoczęło działalność, przeniesione z Międzylesia, nieformalne Studium Muzyczno–Liturgiczne. Działało ono do roku 1995, zapewniając odpowiednią wiedzę i umiejętności siostrom z różnych zgromadzeń, księżom diecezjalnym, a niekiedy także osobom świeckim.

Od roku 1950 siostry posługują też w parafii Matki Bożej Królowej Polski. Obecnie w domu mieszka 5 sióstr. Dom niesie pomoc biednym, w miarę możliwości chorym, a przede wszystkim wspomaga modlitwą, ofiarą i cierpieniem duszpasterstwo parafialne i mieszkańców osiedla.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..