Ulicami Warszawy w centralnej procesji Bożego Ciała przeszło kilka tysięcy wiernych. - Chrystus nie zostawia nas samymi, choć czasem tak się nam wydaje - mówił kard. Kazimierz Nycz na pl. Piłsudskiego.
Po Mszy św. odprawionej w archikatedrze warszawskiej na Placu Zamkowym uformowała się procesja z udziałem bractw, duchowieństwa, sióstr zakonnych i mieszkańców stolicy. Niesiono w niej figurę Matki Bożej Łaskawej oraz relikwie bł. Władysława z Gielniowa, patronów Warszawy. Procesja zatrzymała się przy czterech ołtarzach usytuowanych przy kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu, przy kościele seminaryjnym, przy pomniku bł. kard. Stefana Wyszyńskiego (przed kościołem sióstr wizytek) i na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Pierwszy ołtarz, ze słowami "Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie" nawiązywał tematycznie do rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz do pomocy, jakiej licznie Polacy udzielili ukraińskim uchodźcom w ostatnich miesiącach. Ewangelia czytana była przy nim po polsku i ukraińsku. Drugi ołtarz, z hasłem "Synod. Wspólna droga" przypominał o toczącym się od października a zwołanym przez papieża Franciszka synodzie o synodalności, trzeci ołtarz, "Będziesz miłował", nawiązywał do ubiegłorocznej beatyfikacji bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, czwartemu, przygotowanemu przez wojsko, przyświecało hasło "Pokój wam".
W homilii przy czwartym ołtarzu kard. Kazimierz Nycz nawiązał do tematów ołtarzy.
- Panie Jezu, obecny w świętej Hostii, mamy Ci w tym roku tak wiele do powiedzenia, o wiele więcej niż w ubiegłych latach. Bo i wojna, i uchodźcy, i drożyzna, która zagląda pod strzechy, i ludzie, którzy nie wszyscy wrócili po pandemii do kościołów, pytanie, czy tylko przez pandemię. Prosimy, byś był cierpliwy w wysłuchiwaniu naszych próśb - mówił metropolita warszawski, nazywając procesję po trzech latach przerwy spowodowanej pandemią - historyczną. - Dziś mamy więc powody do dziękczynienia, że ta nieznośna pandemia zakończyła się w wymiarze powszechnego zagrożenia, i mamy nadzieję, że nie wróci. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali nam przetrwać ten trudny dwuletni okres - mówił, dziękując m.in. służbie zdrowia.
Metropolita warszawski podkreślał, że Kościół nie chce żyć "obok" problemów tego świata. Przypomniał, że Eucharystia jest największym skarbem Kościoła na wszystkie czasy, który ofiarował Jezus w przeddzień swojej męki.
- Upamiętnienie Ofiary Krzyżowej nie jest tylko historycznym wspomnieniem Wielkiego Piątku, ale rzeczywistym uobecnieniem w liturgii Kościoła dzieła naszego zbawienia – mówił kard. Nycz. – Dlatego w milionach miejsc na świecie, gdzie sprawuje się Eucharystię, jest obecna ofiara Jezusa Chrystusa i dokonuje się dzieło naszego zbawienia: nade wszystko w świątyniach, ale także w szpitalach, więzieniach; w miejscach, gdzie ludzie ludziom zgotowali wojnę, jest z nami Chrystus - mówił metropolita warszawski, dodając, że "Chrystus nie zostawia nas samymi, choć czasem tak się nam wydaje". - Bóg nas nie tylko nie opuszcza, ale tak jak zapowiedział, rozmnażając chleb na pustyni, karmi nas w komunii świętej przemienionym chlebem i winem, ciałem i krwią swoją. Oby te podstawowe prawdy wiary nie zostały tylko zamknięte w ścianach kościołów, ale były obwieszczane na ulicach miast i wiejskich drogach wszędzie tam, gdzie żyje, pracuje i odpoczywa człowiek. Taki jest sens procesji Bożego Ciała - wyjaśniał kard. Kazimierz Nycz.