Nie tylko zapełniają niebo, ale jako Boży posłańcy towarzyszą ludziom, opiekują się nimi na ziemi, a potem odprowadzają ich dusze do raju.
Piąty z cyklu wykładów organizowanych w Warszawie przez „Teologię Polityczną” w ramach projektu „Namalować katolicyzm od nowa” wygłosił 8 maja patrolog i bizantynolog ks. prof. Józef Naumowicz.
Prelegent zwrócił uwagę, że chociaż aniołowie są istotami duchowymi, to jednak można tworzyć ich wizerunki, jak dowodzili bizantyńscy obrońcy obrazów. – Aniołowie są niewidzialni i niematerialni, ale Bóg nadawał im na pewien czas widzialną postać, kształt i formę, by mogli objawiać się ludziom i objawiać wolę Stwórcy – podkreślał w wykładzie pt. „Bizantyński spór o obrazy aniołów”. Pismo Święto w różnych miejscach wspomina, w jakiej postaci się objawiali: kobietom, które przybyły do grobu Jezusa, Boży posłaniec ukazał się jako „młodzieniec ubrany w białą szatę” lub jako aniołowie w bieli, których szaty były białe jak śnieg. Serafiny stojący przed Bogiem – według wizji proroka Izajasza – miały po sześć skrzydeł i wciąż wołały: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały”. Swoją formę miały cheruby ze złota, jakie Bóg polecił Mojżeszowi ustawić na Arce Przymierza: ich skrzydła rozpostarte ku górze zakrywały wieko arki, a twarze były zwrócone jeden ku drugiemu. Inne liczne biblijne przykłady wymieniał cytowany podczas prelekcji Jan Damasceński, którego „Mowy w obronie obrazów” właśnie zostały opublikowane w opracowaniu ks. prof. Józefa Naumowicza. Na bizantyńskich mozaikach i freskach są ukazani aniołowie także wtedy, gdy Biblia o tym nie wspomina: przy chrzcie Jezusa, ukrzyżowaniu czy Jego opłakiwaniu. Także przy sprawowaniu Eucharystii czy w różnych momentach życia ludzkiego. Aniołowie bowiem nie tylko zapełniają niebo, ale jako Boży posłańcy towarzyszą ludziom, nimi się opiekują tu na ziemi, a potem odprowadzają ich dusze do raju.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się