Kard. Nycz wprowadził relikwie Prymasa Tysiąclecia do kościoła w Belsku Dużym. Uroczystość odbyła się w odpust parafialny i była połączona z sakramentem bierzmowania młodzieży.
Przyjęło go 42 osoby.
W homilii kard. Nycz przypomniał, że kard. Wyszyński był wielkim biskupem warszawskim i ogólnopolskim. - Przez ponad 30 lat prowadził Kościół w Polsce w trudnych czasach komunistycznych. Był słuchany. A jak chcieli się go pozbyć, bo mówił rzeczy niewygodne, to potrafili go aresztować. I właśnie taki biskup, taki kardynał został dziś w relikwiach wprowadzony do tego kościoła, po to, byście mieli znak, który wam mówi, że warto i trzeba modlić się do Boga, żebyście mieli kogo naśladować - wskazał.
Przypomniał, że Stefan Wyszyński pochodził z Zuzeli, która jest mniejsza od Belska. - Jest przykładem tego, że dzięki trosce rodziców, dzięki mądrej głowie i pilności, można z takiej Zuzeli wyjść i stać się prymasem Polski - nauczał metropolita warszawski.
Proboszcz parafii w Belsku Dużym ks. Jarsław Siuchta i dziekan dekanatu grójeckiego ks. kanonik dr Zbigniew Stefaniak. Pateriały prasowe parafii w Belsku DużymWskazał, że ojciec Stefana Wyszyńskiego, który był organistą, posłał syna po 4. klasie podstawówki do szkoły z internatem w Warszawie w celu zapewnieniu chłopcu dobrej edukacji. - Uczył się w gimnazjum prof. Górskiego na Nowym Świecie. A potem poszedł do seminarium i stał się kimś znaczącym jako ksiądz, bo został wybrany na biskupa. A potem został błogosławionym. Niech będzie dla was przykładem, jak trzeba postępować, żeby się wykształcić, żeby być mądrym, żeby coś w życiu osiągnąć, i coś ważnego zrobić dla innych. Żeby tak się stało, trzeba poznawać jego życie - wyliczał kard. Nycz.
Wskazał, że zadaniem nauczycieli i katechetów jest obecność Wyszyńskiego w szkole.
W uroczystości uczestniczył wójt gminy Władysław Piątkowski.
Przygotowaniem do wprowadzenie relikwie były nauki ks. dr. Jerzego Jastrzębskiego.
Prymas Wyszyński był obecny w Belsku Dużym raz – 18 maja 1958 r. Jak zapisał w „Pro memoria”, przybył do głębokiej wsi grójeckiej po drodze z Goszczyna i przez 2 godz. spędził czas w dobrej atmosferze, z dobrymi ludźmi.