Przystanek Jezus poszukuje osób pełnoletnich do pomocy przy ewangelizacji podczas festiwalu Pol'and'Rock.
Tegoroczny Przystanek Jezus odbędzie się po raz 23. Tak jak w ubiegłym roku, młodzi spotkają się na lądowisku Czaplinek-Broczyno w województwie zachodniopomorskim. Będą towarzyszyć przybywającym na festiwal Pol’And’Rock, aby świadczyć swoim życiem o potędze i miłości Boga.
Spotkają się w dniach 31 lipca-5 sierpnia. Przez pierwsze trzy dni sami odbędą rekolekcje z bp. Edwardem Dajczakiem, a gdy już się umocnią słowem Bożym, zaczną ewangelizować.
- Inicjatywa zrodziła się z ogromnego zapału młodych ludzi, którzy chcieli dzielić się wiarą, ale także z rozeznania biskupa Edwarda Dajczaka i poczucia, że gdyby Pan Jezus chodził dziś po świecie, to woodstockowe pole byłoby jednym z takich miejsc, które z pewnością by odwiedzał. Jest tam wiele osób, które szukają odpowiedzi na swoje pytania, którzy może nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że ze swoimi pytaniami czy trudnościami mogą zwrócić się do Jezusa - mówił na konferencji prasowej w Warszawie Mateusz Warda, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia w służbie Nowej Ewangelizacji i koordynator Przystanku Jezus.
Zapowiedział, że w tym roku na ewangelizację będą składały się koncerty, w tym zespołu Fisheclectic, oraz warsztaty i spotkania. Nie zabraknie też zaproszeń do wspólnej Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu i śpiewu. Tegoroczną nowością jest pochylenie się nad tematyką samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Przybliży ją ks. Tomasz Trzaska, związany z Polskim Towarzystwem Suicydologicznym.
Konferencja prasowa zapowiadająca 23. Przystanek Jezus, który w tym roku odbędzie się w dniach 31 lipca – 5 sierpnia w Czaplinku odbyła się w parafii Matki Bożej Królowej Polski na warszawskim Marymoncie. Tu przez rok trwały przygotowania młodzieży do wydarzenia. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto GośćDo udziału w Przystanku Jezus zaproszone są osoby pełnoletnie, na co dzień formujące się we wspólnotach, grupach i ruchach parafialnych, które odkrywają w sobie chęć dzielenia się Dobrą Nowiną z innymi. Mogą się zgłaszać do 9 lipca przez stronę http://www.przystanekjezus.pl. Bazą dla nich, podobnie jak przed rokiem, będzie Salezjański Ośrodek Wychowawczy w Trzcińcu obok Czaplinka.
Przyda się każdy. - Razem z żoną, śpiewaczką operową, tworzymy muzykę towarzyszącą wydarzeniu. Jest ona ważną częścią ewangelizacji. Od 6 lat jeździmy na Przystanek Jezus, ale nie ukrywam, że dla mnie było czymś trudnym wyjść do ludzi. Dopiero w zeszłym roku trafiłem na pole. Ale można być częścią Przystanku, służąc w różny sposób np. pracując w kuchni czy porządkując teren - przekonywał Paweł Klin, muzyk.
Małżonkowie na ewangelizację do Czaplikna pojadą całą rodziną. Przygotowują się do tego również przez prowadzenie kanału na YT z muzyką uwielbieniową. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto GośćDla osób, które nie mogą fizycznie uczestniczyć w ewangelizacji, przewidziana jest opcja duchowego przystankowicza. Jego zadaniem jest wspieranie modlitwą i postem głoszących i przybywających na festiwal Pol’And’Rock. Można też duchowo adoptować konkretnego ewangelizatora.
Podczas konferencji zaprezentowane zostało świadectwo Norberta Makulskiego, byłego woodstockowicza, zagorzałego ateisty, który zaraz po powrocie z festiwalu Woodstock planował popełnić samobójstwo. - Pojechałem po raz ostatni na Woodstock, włóczyłem się zupełnie bez celu. Zaczęło padać, a ja bardzo nie lubię moknąć, więc wstąpiłem na chwilę do namiotu Przystanku Jezus. Tam ogarnęło mnie zupełnie inne doświadczenie, poczułem obecność Kogoś, Kto jest wyżej. Obecność Kogoś, kto mnie nie ocenia. I wtedy zawołałem do Boga z prośbą, zupełnie nie wiedząc, czy On istnieje, o to, aby pomógł mi, ponieważ nie chcę dalej żyć. Bóg nie tylko zabrał ode mnie choroby, negatywne myślenie, ale przede wszystkim dał mi doświadczenie bycia kochanym - mówił Norbert Makulski, student.
W tym roku Przystankowi Jezus będzie towarzyszyło hasło „Aby byli jedno”. - Skupiamy się wokół myśli zaczerpniętej z modlitwy Jezusa za swoich uczniów. Niektórzy starają się antagonizować, pokazując, że ewangelizatorzy idą jako lepsi do gorszych, ale tak nie jest. Jedyna rzecz, która odróżnia nas, to ta, że my mieliśmy szczęście i w którymś momencie życia spotkaliśmy Jezusa. To coś, czym chcemy się podzielić z innymi - przekonuje Mateusz Warda.
Inicjatywę można też wesprzeć finansowo przez uruchomioną zbiórkę.