Lekarze, koordynatorzy transplantacyjni, aktorzy, sportowcy i muzycy, uczniowie z warszawskich szkół i przede wszystkim osoby po przeszczepach wzięli udział w 23. Biegu po Nowe Życie.
Beata cierpiała na kardiomiopatię przerostową. Przerost mięśnia sercowego powoduje jego niewydolność. Z powodu tej choroby zmarły jej mama oraz siostra. Beata zgłosiła się po pomoc do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Po badaniach wpisano ją na listę pacjentów oczekujących na transplantację, która odbyła się po dwóch latach, w lutym 2020 roku. Beata otrzymała serce mężczyzny.
- Gdy wybudziłam się po operacji, czułam euforię. Wreszcie mogłam oddychać, nie czułam duszności. W moim organizmie przestała zbierać się woda, co jest jednym z objawów niewydolności serca - wspomina Beata.
Niestety, okazało się, że u Beaty rozwinęła się niewydolność nerek, konieczne stały się dializy. Kobieta została zakwalifikowana do kolejnej transplantacji, tym razem nerki. Nie udało się znaleźć dla niej zmarłego dawcy, ale jedną ze swoich nerek zdecydował się oddać Piotr Terpiłowski, narzeczony Beaty. Konieczna była zgoda sądu. Piotr powiedział na rozprawie, że się kochają, chcą być razem, chce jej pomóc. Transplantacja odbyła się 4,5 miesiąca temu. Zabieg się udał, nerka podjęła pracę, dzięki temu Beata mogła wziąć udział w 23. Biegu po Nowe Życie w Wilanowie.
Takich historii uczestnicy wydarzenia opowiedzieli więcej. W Wilanowie maszerowali z kijami do nordic walking m.in. Marek Wlaź, który przeszedł do historii polskiej medycyny jako pierwszy pacjent, któremu jednocześnie przeszczepiono serce i wątrobę, oraz Karol Prętnicki, który żyje ponad 20 lat z przeszczepionym sercem.
Młodzież z 18 szkół reprezentujących 18 dzielnic stolicy została w Warszawie włączona do sztafet po raz pierwszy.
- Nasi uczniowie spotkali na Biegu po Nowe Życie osoby pełne życia, aktywne fizycznie. To na pewno zmieni ich postrzeganie transplantacji bardziej, niż jakiekolwiek teoretyczne lekcje - uważa Rafał Pietrzak, nauczyciel WF z VII Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego na Ochocie.
W Biegu po Nowe Życie nie mogło zabraknąć lekarzy, koordynatorów transplantacyjnych i innych przedstawicieli świata medyny zaangażowanych w transplantologię. Na starcie stanęło ich ponad 50. Dr Szymon Pawlak ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu mówi, że takie wydarzenia jak Bieg po Nowe Życie przyczyniają się do promowania idei transplantologii i wiedzy z tym związanej.
- Ważne, by rozmawiać na ten temat nie dopiero wtedy, jeśli to my albo ktoś z naszych bliskich potrzebujemy transplantacji narządu - przekonuje.
W Polsce brakuje narządów dla dzieci. Doktor Pawlak mówi, że rozmowa z rodziną zmarłego pacjenta na temat pobrania tkanek i narządów nigdy nie jest łatwa, ale gdy zmarłym jest dziecko, wtedy staje się jeszcze trudniejsza. - Już samo przekazanie rodzicom informacji, że ich dziecko umarło, to sytuacja trudna dla personelu medycznego - mówi lekarz.
Postawy bliskich zmarłych, którzy mogą być potencjalnymi dawcami, są różne. Są rodziny, które ze sobą o tym rozmawiają i w wypadku śmierci bliscy tej osoby wiedzą, co mają odpowiedzieć lekarzom pytającym o pobranie narządów. Doktor Karol Wierzbicki, kardiochirurg z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II opowiadał podczas poprzedzającej Bieg po Nowe Życie audycji telewizyjnej "Przy kawie o transplantologii" o tym, że kiedyś, gdy przyjechał na pobranie serca, rodzice dawcy pomagali pchać łóżko ze zmarłych na salę operacyjną.
W Polsce przeszczepia się nie tylko narządy unaczynione - serce, płuca, nerki, wątrobę czy trzustkę, ale także komórki krwiotwórcze. Prof. Grzegorz Basak, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych UCK WUM informuje, że w Polsce wykonuje się około 2 tys. takich transplantacji rocznie. - Mamy ponad 2 miliony zarejestrowanych aktywnych dawców szpiku. To ogromna populacja, ale potrzebujemy ciągle nowych rejestracji. Z dawstwa wykluczają np. wiek oraz różne choroby - mówi.
Lekarz dodaje, że niestety, ale coraz częściej zdarzają się sytuacje, gdy osoba zarejestrowana w banku odmawia, gdy znajduje się potencjalny biorca. - Dlatego decyzje o zarejestrowaniu się muszą być przemyślane, nie wolno podejmować ich pod wpływem emocji. Jeśli ktoś zarejestrował się, ale zmienił zdanie, powinien od razu poinformować o tym - stwierdza.
Dr Bogumił Wowra z Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach przeszczepia tkanki oka. Mówi, że wykonuje się w Polsce rocznie około tysiąc takich transplantacji. Zdecydowanie częściej pacjentami są dorośli niż dzieci.
- W przypadku transplantacji rogówki nie ma takich restrykcji związanych z doborem dawców, jak w sytuacji transplantacji narządów unaczynionych - mówi specjalista.
To w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach w ciągu miesiąca przeszczepiono dwie rogówki Antosiowi, półtorarocznemu chłopczykowi, który nie widział od urodzenia. Zabieg zakończył się sukcesem. - Antoś przyjeżdża do nas na kontrole, widzi - opowiada doktor Wowra.
Nie byłoby Biegu po Nowe Życie, gdyby nie wsparcie znanych osób ze świata filmu, teatru, muzyki, sportu i mediów. Sztafety poprowadzili między innymi: Przemysław Saleta, Janusz Chabior, Michał Mikołajczak, Kamila Kamińska, Jarosław Boberek, Edyta Zając, Krzysztof Wach, Piotr Gruszka, Cezary Trybański, Aleksandra Radwan, Jolanta Fraszyńska i Marcin Korcz. Debiutował Tomasz Adamek, legenda polskiego boksu.
- Świat jest piękny, ale ma także gorsze strony, takie jak choroby. Jeśli możemy wykorzystać naszą rozpoznawalność do tego, żeby komuś pomóc, musimy to robić - przekonuje Adamek. Mówi, że temat transplantologii jest mu znany dzięki Przemysławowi Salecie, ambasadorowi i współtwórcy Biegu po Nowe Życie, który przed laty oddał nerkę swojej córce.
Aktorka Lucyna Malec już po raz kolejny wzięła udział w Biegu po Nowe Życie.
- Koniecznie trzeba wspierać takie wydarzenia, one zmieniają świadomość i podejście do trudnego tematu, jakim jest transplantologia. Bieg po Nowe Życie robi to w sposób, który mi się podoba, nienarzucający nic nikomu - podkreśla aktorka.
Robert Korzeniowski, jeden z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletów w historii mówi, że jeśli jego zdanie może mieć wpływ na decyzje innych osób, to ma obowiązek zrobić coś więcej, niż zdobywanie medali.
- Żona mężczyzny, od którego po tragicznej śmierci pobrano narządy, powiedziała mi, że dzięki temu on będzie żył dłużej i da szansę na nowe życie innym ludziom - mówi Robert Korzeniowski. - W naszej cywilizacji często wypieramy myślenie o śmierci, nie rozmawiamy o tym, że z tym może być związane z czymś więcej, niż tylko sama uroczystość pogrzebowa. Warto o tym mówić - dodaje sportowiec.
Arkadiusz Pilarz, dyrektor Biegu po Nowe Życie przypomina, że w Polsce nadal niektórzy pacjenci umierają tylko, dlatego że w porę nie udaje się znaleźć dla nich nowego serca, wątroby czy płuc.
- Chcemy to zmienić, Bieg po Nowe Życie jest po to, by w Polsce wykonywano więcej transplantacji. Cieszymy się, bo coraz więcej osób uważa, że to bardzo ważny temat, zdobywamy ciągle nowych sojuszników dla naszych działań - mówi Arkadiusz Pilarz.
W 23. Biegu po Nowe Życie zwyciężyła sztafeta Dzielnicy Wilanów z Hubertem Królakiem na pierwszej zmianie, drugi był zespół Sipeko, który poprowadził prof. Tomasz Jakimowicz z UCK WUM, na trzecim miejscu finiszowała drużyna miasta Gdańsk, w której „jedynką” był Damian Wleklak.