Po raz 351. odpust na Bielanach rozpoczął się przypłynięciem z archikatedry św. Jana obrazu św. Brunona z Kwerfurtu.
Przypłynął z nim Przemek Pasek z Fundacji Ja Wisa, a powitali ks. Wojciech Drozdowicz i wierni, którzy nad brzeg Wisły przyszli w procesji przy dźwiękach muzyki. Mężczyźni przynieśli ze sobą obrazy pierwszych pięciu kamedułów, którzy osiedlili się na warszawskich Bielanach, i których opisał św. Brunon.
Wniesione do kościoła obrazy ustawiono w prezbiterium.
Kazanie rozpoczęło się od eksperymentu: z góry spadło piórko, które trębacze i wierni przekierowywali dmuchaniem. - Pomysł został zaczerpnięty z filmu Forest Gump. Na jego początku niesione przez wiatr piórko spada, a w ostatniej scenie szybuje w górę i - jak dla mnie - wstępuje do nieba. Dla mnie ta opowieść Roberta Zemeckisa jest traktatem o świętości, czyli życiu przychodzącym spoza nas, o tchnieniu Ducha Świętego. Chodzi o tchnienie życia, które nie jest tylko tchnieniem historii, ale towarzyszy nam w każdym pokoleniu - mówił ks. Drozdowicz.
Przypomniał, że Pan Bóg ulepił człowieka z pyłu ziemi i tchnął w niego tak, by stał się żywy. Przypominając scenę pod krzyżem, gdy Chrystus dał ludziom swoją Matkę, wskazał, że po wszystkim Jezus wydał ostatnie tchnienie.
- To jest język alegoryczny, ale niektórzy myślą, że ofiarowanie Matki Janowi jest takim delikatnym chuchnięciem. Tylko człowiek o wielkim sercu, wrażliwy, może to ostatnie tchnienie życia Jezusa uchwycić i oddać się Matce Najświętszej - wskazał ks. Drozdowicz.
Odwołał się także do sceny budowania domu na skale. - Wielki wiatr może po prostu rozwalić chałupę. Ale dom zbudowany na skale, czyli na Bogu, choć popęka, ostoi się. Tchnienie Ducha Świętego to nie tylko sama łagodność. To czasami potężna wichura, huragan, który potrafi zniszczyć nasze życie. Mówi się też, że czasami chuchnięcia są dosłowne, np. gdy matka chucha na dziecko, by mu było ciepło - wymieniał.
Dochodząc do sceny Pięćdziesiątnicy, wskazał, że Duch Święty, który ogarnia wszechświat, jest nieuchwytny. - Spróbujmy jak Forest Gump być piórkiem dla Pana. Niektórzy chcą być kamieniem. Mogą, bo są różne drogi do Boga, ale wtedy musi przyjść jakiś huragan. Dziś was wzywam, byśmy się stali piórkami w rękach Pana Boga - zachęcał ks. Drozdowicz.
Eucharystię ubogaciła muzyka w wykonaniu Babickiej Orkiestry Dętej im. Krzysztofa Pendereckiego pod batutą Zbigniewa Załęskiego, która po Mszy św. wystąpiła w koncercie plenerowym.
W kościele odbył się także koncert muzyki królewskiej, która na przestrzeni wieków była wykonywana w tym miejscu. Na violach da gamba pod kierunkiem Justyny Ryś zagrali młodzi muzycy.
Dzieci obejrzały przedstawienie Teatru Dobrego Serca „Baśniowy Pokoik" nawiązujące do przypowieści o synu marnotrawnym.
Nie zabrakło też kiermaszu rękodzieła nowoczesnego i ludowego oraz swojskiego jadła.