Pasterz diecezji warszawsko-praskiej modlił się w sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w 25. rocznicę konsekracji świątyni na Witolinie.
W homilii mówił, że przyjście Boga na świat w ludzkiej postaci było wydarzeniem, którego nie było wcześniej i którego nie będzie w przyszłości, i że sam fakt narodzin Jezusa jest nie do ogarnięcia ani umysłem, ani sercem.
- Posłany Syn Boży jest równy godnością Ojcu, a jest to godność nieskończona. Bogu niech będą dzięki, że się tak, a nie inaczej dokonało - nauczał.
Przypominając, że Jezus rodzi się w stajence, mówił, że świadczy to o wielkiej pokorze Boga.
- Pokazuje nam, że miłuje to, co jest małe, proste, skromne, ciche i delikatne. Te elementy trzeba włączyć w nasze codzienne życie - prosił.
Przypomniał też, że człowiek na tej ziemi nie zamierza się na stałe osiedlać, a wcielenie Boga jest wyrazem największego zjednoczenia Stwórcy z człowiekiem.
- Z wysokości niebios Bóg schodzi na ziemię do nas. Nie wyobrażamy sobie większego zjednoczenia jak to, że przyjmuje nasze ciało i całą naszą niedolę. Po co? Po to, aby kiedy wracać będzie na wyżyny do Ojca, zabrać nas tam, ponieważ tam jest nasze miejsce - nie tutaj. Czasem traktujemy doczesne życie tak, jakbyśmy mieli zadomowić się tu na całą wieczność. Życie tu i teraz możemy porównać do podróży po moście, przechodzimy przez niego na drugą stronę. Skupianie się na dobrach w tym momencie i zapominanie o swoim zbawieniu jest jak budowanie domu na tym moście - mówił.
Zauważył, że w dzisiejszym świecie życie jest zagrożone za sprawą wielu ludzi, którzy nie rozumieją, że jest to dar Boży. Dziękował za tych, którzy stają w obronie nienarodzonych. Prosił, by patrzeć na Świętą Rodzinę.
- Pan Jezus uzupełnia związek Maryi z Józefem. Tak wielkie sprawy jak ratunek dla całej ludzkości jest przeprowadzany przez rodzinę. Niech to nam daje mocno do myślenia. To jest szczególna katecheza na dzisiejsze czasy samego Boga, które pokazuje jak to gniazdo rodzinne ma wyjątkowe znaczenie. Jest fundamentem życia społecznego, którego początkiem jest małżeństwo - mówił.
Przypominając, że dla Boga człowiek jest wyjątkowy i potrzeba, prosił by każdy sobie to uzmysłowił.
- My niesiemy w sobie godność dzieci Bożych. Miejmy szacunek do siebie. Niech wyraża się on w dbałości o to wszystko, co tworzy nasza wewnętrzną i zewnętrzną stronę. Ta godność wynika też z relacji do drugiego człowieka, który też jest dzieckiem Bożym. Zapominamy o tym i przez to żyjemy na sposób wrogi do drugiego człowieka. A to się objawia w wojnach, nienawiściach, stanach zapalnych relacji i oddaleniach. Czas Bożego Narodzenia to czas powrotu do źródeł, tych pierwszych kiedy byliśmy w wielkiej przyjaźni z Bogiem, co przekładało się na wielką przyjaźń z człowiekiem - prosił.
Przypomniał też, że Rok Jubileuszowy będzie przebiegał pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”.