Alumni III roku WMSD w Warszawie przygotowali poruszające przedstawienie o istocie wiary i relacjach między Kościołem a komunistyczną władzą.
Centralnym punktem dramatu, napisanego przez kleryka III roku Sebastiana Gnata, jest konfrontacja prymasa Wyszyńskiego z Bolesławem Bierutem. Ten ostatni, grany brawurowo przez autora scenariusza, jest fanatykiem, zapatrzonym w ideę komunizmu. – Jedność radziecka jest potęgą, tylko trzeba w nią uwierzyć. Wiara jest najważniejsza. A wiara jest jak żelazo, trzeba ją kuć, nadać jej formę. Przekonstruować myślenie, a na to wszystko jest przepis. Tak jak na zupę – przekonuje Bierut w jednej ze scen, dodając, że uwierzył „rozumem w materię, w ideę, która przeczy istnieniu ducha”. – Wiara, panie Wyszyński, rodzi się w głowie. Komunizm to jest wzniosła i szczytna idea odnosząca się do konkretu, a nie do jakichś pierdół z bajki. Ona się odnosi do potrzeb prostych ludzi: równości, sprawiedliwości, tolerancji i nauki przyrody. Czy to nie są te same wartości, do których wraca dzisiaj Europa? – pyta jeden z głównych architektów komunistycznego porządku, nawiązując także do współczesnych dylematów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.