Metropolita warszawski podzielił się wspomnieniem zmarłego papieża i refleksją, jakiego następcy potrzebuje dziś Kościół.
Podczas spotkania z dziennikarzami w Domu Arcybiskupów Warszawskich abp Adrian Galbas wyraził wdzięczność za posługę papieża Franciszka i podzielił się swoimi refleksjami na temat jego pontyfikatu. Podkreślił, że Kościół w ostatnich dziesięcioleciach obdarowany był nieprzeciętnymi papieżami, czego dowodem jest kanonizacja czterech papieży soborowych i posoborowych.
Abp Adrian Galbas o papieżu Franciszku i konklawe.Arcybiskup Galbas zaznaczył, że papież Franciszek trzykrotnie kierował do niego listy nominacyjne. Podkreślił, że bliska jest mu wizja Kościoła, jaką reprezentował papież, będąca w istocie wizją Soboru Watykańskiego II.
Wśród elementów pontyfikatu Franciszka, które mu imponują, abp Galbas na pierwszym miejscu wymienił papieskie przekonanie, że ewangelizacja jest jedynym zadaniem Kościoła. Papież Franciszek kładł nacisk na niesienie orędzia Ewangelii współczesnemu człowiekowi w sposób dla niego zrozumiały, w jego kontekście życiowym i w miejscach, w których się znajduje, czyli na peryferiach.
- Kościół jest właśnie po to, żeby zanieść orędzie Chrystusa, orędzie Ewangelii do człowieka, który żyje dzisiaj.To znaczy zanieść go w taki sposób, żeby ten człowiek go dzisiaj zrozumiał, dostosowany do jego ważności, mentalności, do jego kondycji. Mało tego, zanieść go w miejsce, w którym ten człowiek jest. Stąd cała myśl o peryferiach, do których mamy iść z misją, którą mamy w Kościele. Nie czekamy, aż peryferie się zbliżą do centrum, tylko centrum musi być tam - mówił metropolita warszawski.
Nawiązując do napisu, jaki papież Franciszek zażyczył sobie na grobie - skromnego słowa "Franciscus" - abp Galbas zasugerował, że można by do niego dodać określenia "uczeń misjonarz" i "proboszcz świata", które charakteryzują jego podejście.
- Może to tak do mnie trafia, bo sam byłem dziesięć lat proboszczem. Proboszcz to człowiek, który rzeczywiście jest blisko ludzkich spraw. Proboszcz nie może decydować z plebanii za pomocą jakichś sterowników, tylko musi być bezpośrednio przy ludziach. I to był papież Franciszek, tak bym go zapamiętał: ewangelizacja i braterstwo. Mogą nas rozdzielać urzędy, mogą nas rozdzielać talenty, charyzmaty, ale to, co nas łączy, to nasza godność ludzka - mówił abp Adrian Galbas, podkreślając, że papież Franciszek wzywał do spotkania z każdym człowiekiem, a szczególnie bliskie były mu osoby bezbronne i doświadczające krzywdy. Podkreślił również papieską skromność Franciszka, który uczył, że aby być ważnym, nie trzeba krzyczeć, błyszczeć ani być wielkim w oczach świata. On jawił się jako zwykły, prosty człowiek, bliski ludziom.
Arcybiskup wspomniał o swoim doświadczeniu spotkań z papieżem Franciszkiem, podczas których uderzyło go, że papież słuchał swoich rozmówców z uwagą i szczerym zainteresowaniem. Szczególnie zapadły mu w pamięć spotkania ad limina apostolorum i synod o synodalności. Abp Galbas zwrócił też uwagę na papieską homiletykę, czyli sposób głoszenia kazań, w których zawsze odwoływał się do słowa Bożego, komentując je w prosty i bezpośredni sposób.
Odnosząc się do pytania o trwałość reform i stylu papieża Franciszka, abp Galbas wyraził przekonanie, że o ile styl może ulec zmianie, o tyle reformy, zakorzenione w dokumentach Soboru Watykańskiego II, będą kontynuowane. Sprzeciwił się opinii, że papież Franciszek "wszystko rozkopał, a nic nie zbudował", argumentując, że to Sobór Watykański II dokonał przebudowy Kościoła, a pontyfikat Franciszka wpisuje się w proces konstrukcji.
Abp Galbas wspomniał o Roku Świętym, który papież Franciszek rozpoczął, i o jego haśle "Pielgrzym Nadziei". Podkreślił, że był on pielgrzymem nadziei dla wielu ludzi, a teraz, po przejściu do wieczności, doświadcza pełni miłości.
W kontekście konklawe arcybiskup warszawski wyraził nadzieję, że nowy papież będzie człowiekiem głęboko osadzonym w Kościele, który kocha Kościół i jednocześnie nie boi się świata, pragnąc przekazywać mu orędzie Chrystusa. Podkreślił, że ważne jest, aby nowy papież rozumiał ludzi i wychodził im naprzeciw z miłosierdziem. Abp. Galbas ocenia pontyfikat papieża Franciszka jako pielgrzymkę nadziei, która dała wielu ludziom nadzieję w Kościele. Podkreśla, że nadzieja chrześcijańska łączy się z tą w życiu wiecznym. Odwołując się do słów św. Pawła, zaznacza, że w wieczności najważniejsza jest miłość. Wyraża przekonanie, że papież Franciszek zostanie na sądzie ostatecznym oceniony bardzo łagodnie, ponieważ dał Kościołowi i ludziom bardzo dużo miłości. Arcybiskup przewiduje, że następny papież prawdopodobnie zamieszka w apartamentach papieskich, ale uważa, że powrót do tego może być "zwyczajny i naturalny". Sugeruje, że nowy biskup Rzymu może przyjąć niektóre elementy stylu papieża Franciszka, ale prawdopodobnie pokaże też swój własny.
- Nie zaczynam od pouczania człowieka, tym bardziej od krytykowania czy osądzania. Zaczynam od zrozumienia go, a zrozumienie to jest też przyjęcie go takim, jakim ten człowiek jest, i poprowadzenie go w stronę Chrystusa - mówił arcybiskup.
Abp Galbas poprosił też o modlitwę w intencji kardynałów, którzy będą wybierać nowego papieża. Wyraża nadzieję, że Duch Święty oświeci ich umysły i serca, aby dokonali wyboru zgodnego z wolą Bożą. Podkreśla, że Kościół już teraz kocha przyszłego papieża, którego wkrótce pozna.