Co można czuć, gdy umarł Bóg? Rozważania Macieja Musiała

jjw, archwwa.pl

publikacja 20.04.2019 08:50

"Życie bez Boga to piekło… Nic nie ma sensu… Jezu, nie pozwól żebym kiedykolwiek zwątpił w Ciebie i w Twoje Zmartwychwstanie" - mówił Maciej Musiał podczas Centralnej Drogi Krzyżowej w Warszawie. Publikujmy pełny tekst rozważań.

I zstąpił do piekieł... I zstąpił do piekieł...
Archiwum sióstr klarysek

Maciej Musiał, autor tegorocznych rozważań Centralnej Drogi Krzyżowej, która wczoraj przeszła ulicami Starego Miasta w Warszawie, jest aktorem i studentem III roku Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie.

WPROWADZENIE

Mój synu! Nie potrzeba wiele wiedzieć, by się mnie przypodobać. Wystarczy, byś mnie bardzo miłował i ufał szczerze, że i Ja cię miłuję. Dwa serca miłujące się wzajemnie, zawsze się zrozumieją. Mów więc do mnie, jak do swego najlepszego przyjaciela: po prostu, poufnie, szczerze, bez dobierania słów, bez zastrzeżeń, bez obawy. Wylej przede mną całe serce twoje. Ja cię zrozumiem i wysłucham, choć tylko myślą, sercem do mnie mówić będziesz, dla mnie głos serca zrozumiały. Ja tu pod zasłoną chleba długo czekałem na cię, ażebyś do mnie przyszedł, abyś mi serce swoje otworzył. Ja ci będę odpowiadał słowami łask i pociech. Miej tylko ucho otwarte na ciche słowo łaski Mojej. A jeśli nie zrozumiesz może słów odpowiedzi mojej teraz, zrozumiesz je potem, czasu pracy, czasu pokusy i czasu dźwigania krzyża codziennego twego obowiązku.

Cóż Mi tedy powiesz, co Mi powierzysz?

/z modlitewnika „Kwiat eucharystyczny”/

STACJA PIERWSZA
SKAZANIE NA ŚMIERĆ

Hałas, zgiełk, krzyk. Gdy Jezusa skazują na śmierć, on milczy. Trwa w ciszy. Mówi tylko – „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną gdyby ci jej nie dano z góry”.

Świat chciałby przejąć władzę nad moim sercem.  Ale to ode mnie zależy czy ulegnę jego chaosowi, czy wraz z nim będę krzyczał, czy zamilknę i usłyszę siebie. Czy w ciszy usłyszę Boga. Przecież pragnę spotkać Jezusa. Pragnę iść z Nim. Pragnę Jego miłości. Nawet w chaosie obowiązków, tysiąca spraw, trudnych relacji, mogę pozostać wolny. Wolny w sobie. W ciszy. Z Nim.

 

STACJA DRUGA
JEZUS BIERZE KRZYŻ

Smutek i ból nie są interesujące. Interesujący jest sukces. Świat mówi : uśmiechaj się, pokazuj, że się dobrze bawisz, że masz wielu przyjaciół, że świetnie ci idzie.  Moja definicja sukcesu kształtuje marzenia i jest motorem moich działań. W najnowszym dokumencie skierowanym do młodzieży papież Franciszek mówi, że sukces to intymna relacja z Jezusem Chrystusem. Jezusem który chce zobaczyć prawdę o mnie. Przed nim nie muszę udawać. Mogę powiedzieć jak czuje się naprawdę. Co myślę, co mnie irytuje i wkurza. Nawet kiedy jestem zły na Pana Boga, na świat, chce Mu o tym mówić.

 

STACJA TRZECIA
PIERWSZY UPADEK

Początek. Droga dopiero się rozpoczęła. Jezus dźwiga ciężki krzyż przez kręte uliczki Jerozolimy, wśród drwin i wyzwisk żołnierzy. Nagle upada. Nikt mu nie pomaga, przeciwnie wszyscy się śmieją. Może źle zrozumieli kim jest. Czasami myślimy, że jak ktoś ma wiarę to na pewno nie upadnie. Razem z Tobą Jezu upadam, upadają moje marzenia, moje plany. Jak one są kruche. Swoją odwagą uczysz mnie, że upadki i porażki są częścią drogi, są wpisane w moje życie. Czasami to one ratują mnie przed złym wyborem albo pychą sukcesu. Gdy upadnę, mam wybór: poddać się, albo zjednoczyć mój ból z Twoim bólem, podnieść się i iść dalej.

 

STACJA CZWARTA
SPOTKANIE Z MATKĄ

Kocham Cię, dziękuje, przepraszam, wszystko będzie dobrze. Ile słów, ile emocji musiało być w tym jednym spojrzeniu między matką a synem prowadzonym na śmierć. Zamknijmy na chwile oczy i zobaczmy Go w tamtym momencie. Z krzyżem na plecach. Z krwią, potem i piaskiem na twarzy. Widzisz Go? Cierpi. Jego zmęczone dobre oczy mówią - kocham Cię, robię to dla Ciebie. Szukaj Jego wzroku, On cały czas próbuje wychwycić Cię w tłumie, w metrze, w biegu, spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć nie martw się. Kocham Cię. Kocham.

STACJA PIĄTA
SZYMON CYRENEJCZYK

Świat pełen jest niesprawiedliwości, nadużycia siły. Miliony ludzi cierpią. Niosą swój krzyż.
Jezus mówi: Patrz na Moje Rany, one nauczą cię miłości. Patrz tak na ludzi, jak Ja spojrzałem na ciebie- jak zawsze spoglądam. Spojrzeniem Ukrzyżowanej Miłości. Pomagaj swoim braciom, aby osiągnęli zbawienie. To jest  warte każdej ofiary. To jest cel twojego życia. Jedność ludzi między sobą, jest możliwa tylko przez Moje Rany.
Każda myśl o drugim człowieku, niech będzie taka – przynosząca zbawienie, obdarowującą Bogiem.

STACJA SZÓSTA
WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI

Weronika przebija się przez tłum i ociera zmęczoną twarz Jezusa.  Jej otwarte serce, jej wrażliwość i współczucie sprawiają, ze Jezus oddaje jej siebie, swoje Oblicze i miłość na wieki. Ty to ja. A ja to Ty. Jestem w Tobie. Ogromne pragnienie dobra w moim sercu jest dowodem na istnienie Boga. To on rozpala moją wrażliwość, sprawia, ze zauważam czyjś smutek , samotność, porażkę. To on daje mi siłę, by pochylić się nad tym, który upadł. Chcę zrozumieć ten dar, docenić,  zaopiekować się nim, nie zmarnować go. Czyniąc dobro zostawiam odbicie Jezusa w sercach innych ludzi. Papież Franciszek mówi „Wszyscy mają coś  do dania całemu społeczeństwu. Wszyscy mają jakąś charakterystyczną cechę, która może posłużyć wspólnemu życiu. Nikt nie jest wyłączony z wnoszenia wkładu w dobro wspólne”

STACJA SIÓDMA
DRUGI UPADEK

Widzę Jezu jak upadasz. Po raz drugi. Upadając kolejny raz pokazujesz mi, że jesteś  prawdziwym człowiekiem. I widzę jak wstajesz, wolniej niż poprzednio. Nie podnosisz się dumnie, nie ma dumy w Twoim spojrzeniu, ale miłość. W kolejnym kroku, wstając znowu, zapowiadasz już swoje zmartwychwstanie. I pogrzebanie mojego grzechu. Chcę pamiętać, że zawsze mogę się na Tobie oprzeć. Chce być w Ciebie wpatrzony. I chcę powstawać razem z Tobą.

STACJA ÓSMA
PAN JEZUS POCIESZA NIEWIASTY

„Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” płaczcie nad swoją wiecznością.

Na jaki temat dziś płaczemy? O czym rozmawiamy. Co mnie przejmuje i dotyka. Nieudane relacje, trudności na uczelni, strach przed brakiem pracy, bezsens życia.  Jezus mówi – spójrz na Mnie. Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. To moje rany i moja śmierć nadają sens wszystkiemu. Nie ważne co robisz i gdzie jesteś. Ze Mną, będziesz żył na wieki.

 

STACJA DZIEWIĄTA
TRZECI UPADEK JEZUSA

Upadek rozczarowania. Rozczarowania sobą. Upadłem. Po raz setny. Znowu jestem w cugu, znowu zdradziłem, znowu skrzywdziłem bliską osobę. Jestem beznadziejny. Ta historia nigdy się nie kończy. Wciąż ranię Cię Jezu i dokładam moje grzechy do krzyża który niesiesz. To przeze mnie jesteś biczowany, cierniem ukoronowany, włócznią przebity, samotny. To ja odtrącam Twoją miłość.
I przeze mnie umierasz. Ale żebym powstać nie mogę myśleć tylko o swoich grzechach.

Jeśli będę patrzył pod swoje nogi to będę stał w miejscu. Dlatego podniosę głowę i spojrzę w światło. Spojrzę ku Niebu. Bo tam gdzie patrzę, tam idę.

STACJA DZIESIĄTA
PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

Jezus stoi sam pośrodku Golgoty. Poraniony, ociekający krwią, bezbronny. Stoi w ciszy i pozwala, by zabrano mu resztki godności, by obnażono jego nagość.
Ile razy dzisiaj ludzie obdzierają Jezusa z szat. Domagają się wolności, a sami nie szanują czyjejś wiary. Szydzą z tych, którzy publicznie przyznają się do Chrystusa. Ile razy ja nie miałem odwagi przeżegnać się przed posiłkiem, zasłaniałem krzyż na piersiach. Ile razy nie reagowałem, gdy ktoś w mojej obecności obrażał mojego Boga… Daj mi Jezu odwagę, abym zawsze był przy Tobie, nie ranił, nie odzierał z szat. Abym umiał przyznać się do Ciebie. Abym umiał stanąć w Twojej obronie.

STACJA JEDENASTA
PAN JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY

Widzę Cię Jezu, chociaż nie chciałbym na to patrzeć. Umierasz. Już nie nauczasz, nie czynisz cudów. Wisisz bezbronny, poraniony, wyszydzony na krzyżu. Tak ciężko na to patrzeć. Twój krzyk pełen bólu niesie się po wzgórzach. Nie tłumaczysz wielkiej tajemnicy swojej śmierci. Chcę przed nią uciec, nie patrzeć, zamknąć oczy.  A Ty czekasz na krzyżu z otwartymi ramionami. Otwierasz moje oczy. Ożywiasz mnie przez Twoją śmierć.

STACJA DWUNASTA
PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

Tuż przed śmiercią pierwszy raz w trakcie całej drogi krzyżowej zapada cisza. Nikt nie ma już nic do powiedzenia. „Ojcze przebacz im bo nie wiedzą co czynią”. „Ojcze w ręce Twoje oddaję Ducha Mego” Śmierć jest momentem zatrzymania i wejścia w ciszę Boga. Dla tych, którzy są z Jezusem, to zbawienna cisza, cisza, która zakończy się Zmartwychwstaniem.
Cisza, która przerodzi się w krzyk zwycięstwa. Zwycięstwa mojego i twojego.

 

STACJA TRZYNASTA
ZDJĘCIE CIAŁA JEZUSA Z KRZYŻA

Była chłodna noc, ludzie się rozeszli. Na golgocie zapanowała cisza. Zostało tylko kilka najbliższych osób. Maryja, Maria Magdalena i jeden jedyny uczeń. A gdzie pozostali? Gdzie ci, którzy przez kilka lat słuchali Go, chodzili za nim, jedli z Nim wspólne posiłki, śmiali się razem? Gdzie ci, których tak bardzo kochał? Gdzie ja jestem? Czy zostałem na wzgórzu? Czy mam odwagę, by przytulić z czułością martwe ciało Jezusa?
Józef z Arymatei oddaje Jezusowi własny grób. Od Józefa chcę się uczyć odwagi. Odwagi do przyznania się przed Piłatami, że jestem wyznawcą Jezusa Chrystusa. Chcę oddać Bogu moje życie, tak, jak Józef z Arymatei oddał mu swój grób.

STACJA CZTERNASTA
ZŁOŻENIE CIAŁA JEZUSA DO GROBU

Co czuli uczniowie gdy Jezus umarł? Co czuła Maryja?
Co można czuć gdy umiera Bóg?? Największa głębia samotności przekraczająca wszystko, co można pojąć…
Ile razy byłem w zupełnej ciemności… A może teraz jestem w ciemności…. Przez grzech, przez moje odejścia… Albo po prostu przez trudy codziennego życia. Niezrozumienie, niezgoda, brak miłości… Samotność… I może właśnie dziś od rana, oskarżyciel śmieje się we mnie głośno: „Widzisz? Nikt cię nie kocha! Jesteś beznadziejny! Widzisz? Gdzie twój Bóg? Nawet On cię zostawił!”
Tyle razy myślę, że wszystko stracone. Wątpię, że On może mnie uratować. Tyle razy patrzę tępo w kierunku ciemności i nie mam nadziei.
Życie bez Boga to piekło… Nic nie ma sensu…
Jezu, nie pozwól żebym kiedykolwiek zwątpił w Ciebie i w Twoje Zmartwychwstanie.

MODLITWA

Przyjdźcie do Mnie wszyscy: biedni, splamieni, słabi, a Ja uczynię was królami. Przyjdźcie do Mnie wy wszyscy, którzy umieliście mimo swej biedy zrozumieć Moją wielkość, mimo waszych ciemności – Moje Światło, mimo waszych niedoskonałości – Moją Doskonałość, mimo waszego egoizmu, Moją Dobroć.
Przyjdźcie! Wejdźcie w Moją Miłość i pozwólcie Jej wejść w was. Jestem Pasterzem, który śmiertelnie się umęczył szukając zagubionej owieczki i za nią oddał swą Krew. O, Moje baranki, nie bójcie się, że jest wiele dziur i plam na waszej szacie i ran na waszym ciele. Otwórzcie tylko swe usta, swą duszę, na Moją Miłość i wdychajcie Ją. Dacie Bogu pociechę, a sobie zbawienie

/Modlitwa końcowa ze „Słowa pouczenia” mistyczki Alicji Lenczewskiej/