Ojczyzna jest ci wdzięczna, siostro Beato

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 24.11.2021 23:11

Współsiostry, rodzina, kapłani i wierni z parafii w Markach oraz dzieci z prowadzonych przez franciszkanki Rodziny Maryi placówek pożegnali s. Reginę Mizgier. Przy jej trumnie stanęli żołnierze, bo i ona biła się o Polskę.

Ojczyzna jest ci wdzięczna, siostro Beato Siostra Beata Regina Mizgier spoczęła 23 listopada w kwaterze sióstr franciszkanek Rodziny Maryi na mareckim cmentarzu. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Kilka miesięcy temu s. Beata, ukończywszy 103 lata życia, z uśmiechem powiedziała: "Rzadko kto tyle lat u Pana Boga wytargował", ale sądzę, że jeszcze rzadziej czyjeś życie jest tak niesamowicie symboliczne, że może być ikoną swojego pokolenia, pokolenia "kamieni przez Boga rzucanych na szaniec", pokolenia Kolumbów, któremu dla świętej miłości kochanej ojczyzny nie żal było umierać i jednocześnie obrazem cudownego działania Bożej łaski i opatrzności - wspominała s. Magdalena Abramow-Newerly RM, przełożona w Domu Generalnym Franciszkanek Rodziny Maryi, podczas pogrzebu s. Beaty Reginy Mizgier.

Siostrę Beatę, która w zakonie przeżyła 76 lat, żegnali w kościele Matki Bożej Królowej Polski w Markach-Pustelniku bliscy i przyjaciele, w tym współsiostry i społeczność szkoły prowadzonej przez franciszkanki Rodziny Maryi. Przy trumnie i w czasie pogrzebu asystę honorową pełnili żołnierze. Przed Mszą św. sprawowaną w intencji zmarłej m.in. przez proboszcza parafii ks. Zbigniewa Śpiewaka przypomniano bogaty życiorys zmarłej: fakt przyjęcia sakramentu chrztu św. z rąk ks. Ignacego Skorupki, działalność w strukturach konspiracyjnych i wojskowych w Lidzie i Nowogródku pod pseudonimem Kama, tajne nauczanie i cudowne uwolnienie z więzienia i ocalenie od wyroku śmierci, przerzucanie żołnierzy AK zagrożonych dekonspiracją na tereny centralnej Polski.

To w więzieniu Regina Mizgier przyrzekła Bogu, że jeśli z niego wyjdzie żywa i przeżyje wojnę, zrezygnuje z życia rodzinnego i pójdzie do klasztoru. 1 lipca 1945 r. do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi przyjęła ją matka Matylda Getter, znana z działań na rzecz ocalenia żydowskich dzieci w czasie II wojny światowej. Ze względu na grożące jej niebezpieczeństwo ze strony UB matka Getter zmieniła imię Reginy Mizgier i dała jej nową, bezpieczną tożsamość. Od tej pory łączniczka Komendy Głównej AK Okręgu Nowogródek ps. Kama jako siostra Beata nie ujawniała już posiadanego stopnia wojskowego, odznaczeń i wyróżnień, w tym tego, co przeszła i przeżyła.

- W Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi siostra Beata przeżyła 76 lat. Pierwszą profesję zakonną złożyła 26 września 1947 r. w Międzylesiu, a wieczystą - 6 lipca 1954 r. w Płudach. Jako dyplomowana nauczycielka i wychowawczyni pracowała w różnych placówkach oświatowych zgromadzenia: zakładach naukowo-wychowawczych, szkołach, domach dziecka i bursie. Była przełożoną i dyrektorką zakładu naukowo-wychowawczego w Ostrówku, gdzie pracowała 22 lata. Energiczna, prawa, niezłomna, rozmodlona i ofiarna. Do końca swoich dni dziękowała Bogu za wszystkie łaski i gorąco modliła się za ojczyznę i zgromadzenie. Niemal do ostatka modliła się Różańcem, klęcząc przy łóżku. Na modlitwie spędzała mnóstwo czasu, powtarzając, że właśnie dzięki temu ma tak dużo sił do życia. Do ostatnich swoich dni była w pełni sprawna fizycznie i psychicznie, zachowując pogodę ducha, energię i silną wolę. Mając ukończone 100 lat, wybrała się nawet na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Zaskakiwała błyskotliwością umysłu i poczuciem humoru, była otwarta i gościnna. Ze swojego bogatego w doświadczenie życia dawała mądre, proste rady, jak ta: "Matce Bożej trzeba oddać wszystko, co trudne. Takie jest życie, że trudne rzeczy przychodzą i nie ma innej rady. A chcąc, żeby dobrze było dokoła, żeby ludzie dokoła dobrze myśleli o Rodzinie Maryi, trzeba wszędzie dobrze mówić i za wszystko Bogu dziękować" - wspominała w trakcie uroczystości pogrzebowych s. Abramow-Newerly.

Homilię w czasie Mszy św. wygłosił ks. Robert Ogrodnik, historyk, kapelan środowiska Rodziny Ravensbrück, wiceprezes Fundacji "Cultura Memoriae".

- Była Polką, patriotką, siostrą zakonną, nauczycielką, wychowawczynią, żołnierką Polskiego Państwa Podziemnego, więźniarką ciemnej nocy okupacji niemieckiej i strzegącą tej tajemnicy przed komunistami. Jak "kamień rzucony przez Boga na szaniec" poszła z rodzeństwem bronić Rzeczypospolitej. Trzeba by wyryć jej imię w pamięci na wieki, dla kolejnych pokoleń, jako świadka miłości Boga i ojczyzny. Ta ojczyzna i my wszyscy ci dziękujemy, siostro Beato - mówił ks. Ogrodnik.