Cicha opiekunka

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 26.02.2023 19:14

- To fenomen, że tyle osób odnajduje w cierpiącej siostrze Wandzie Boniszewskiej towarzyszkę życia - mówi s. Halina Skubisz ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów w 20. rocznicę śmierci mistyczki.

Cicha opiekunka W spotkaniu wokół s. Wandy Boniszewskiej wzięło udział prawie 100 osób. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Organizowane przez Zgromadzenie Sióstr od Aniołów sympozjum "Ukryta stygmatyczka” i rekolekcje "Ukryta w Ranie Serca Jezusa” z okazji 20. rocznicy zmarłej 2 marca 2003 r. w Konstancinie-Jeziornie s. Boniszewskiej zgromadziło 25 lutego w pallotyńskim Centrum Animacji Misyjnej prawie 100 uczestników - sióstr zakonnych i świeckich zafascynowanych jej duchowością.

- Widzimy coraz większe zainteresowanie postacią s. Wandy. Otrzymujemy także wiele listów ze świadectwami oraz próśb o modlitwę. Wiele osób nawiedza także jej grób i prosi o pokazanie pokoju, w którym umierała - mówi s. Skubisz CSA. - Dla mnie jest to fenomen. Siostra Wanda była zakonnicą, która bardzo dużo mówiła o krzyżu i cierpieniu, sama zresztą nieustannie cierpiała, miała także stygmaty. Ludzie odnajdują w niej towarzyszkę i oparcie w różnych życiowych trudnościach. Dla wielu osób stała się wzorem, jak w dzisiejszych czasach wspierać modlitwą i ofiarą kapłanów. Innych pociąga jej nieugiętość w wierze. Starsze osoby razem z nią przeżywają swoją samotność. Ona ma przedziwną moc przemawiania do ludzi w różnych sytuacjach życiowych - dodaje.

I wyjaśnia, że rekolekcje z s. Wandą i sympozjum miały przybliżyć szerszemu gronu nie tylko jej postać, ale cały kontekst jej życia i zaprezentować zgromadzenie, do którego wstąpiła. - Zależało nam, by ludzie mieli coraz większą świadomość, kogo proszą o wstawiennictwo, zadawali pytania i konfrontowali swoją wiedzę z naukowymi faktami - tłumaczy s. Halina.

Ksiądz profesor Dominik Zamiatała CFM naszkicował tło historyczne czasów mistyczki, dr s. Anna Mroczek CSA przedstawiła obszerną historię Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, a s. Maria Druch CSA opowiedziała o charyzmacie zgromadzenia. Duchowość s. Wandy przybliżył z kolei ks. dr Andrzej Baran OFMCap. Kapucyn wyjaśnił, że jej sposób przeżywania relacji z Bogiem ściśle zakorzeniony był w charyzmacie jej zgromadzenia. - Siostra Wanda wpisała się w nurt duchowości wynagradzającej Zgromadzenia Sióstr od Aniołów i modlitwy za kapłanów. Swoje cierpienia ofiarowywała jako wynagrodzenie Najświętszemu Sercu Jezusa szczególnie za grzechy kapłanów i sióstr zakonnych, za akty profanacji Jezusa Eucharystycznego, za zniewagi wobec Oblicza Jezusa - mówił prelegent.

Duchowością mistyczki interesuje się także Sylwia Nowak z Warszawy. - Od dłuższego czasu w moim sercu rodziło się pragnienie modlitwy za kapłanów. W mojej parafii odbywały się rekolekcje, które głosił ks. Jerzy Jastrzębski, propagator duchowości s. Wandy, podczas których poznałam bliżej prowadzone przez siostry od Aniołów dzieło Anielskiej Misji Wspierania Kapłanów - wspomina. - Postanowiłam włączyć się w to dzieło i otoczyć modlitwą kapłana z mojej rodziny, księży w kryzysie oraz duchownych posługujących w mojej parafii - dodaje. Podczas rekolekcji w Konstancinie-Jeziornie zastanawiała się, dlaczego potrzebne było tak wielkie cierpienie - stygmaty s. Wandy - by ratować kapłańskie dusze. - Poznając jej życie, zrozumiałam, jak bardzo drodzy w oczach Jezusa są kapłani. Dlatego ofiara za nich musi być szczególna. Staram się naśladować s. Wandę i ofiarowywać także swoje umartwienia w ich intencji - przyznaje.

Pani Sylwia z mistyczką zaprzyjaźniła się jeszcze bardziej, kiedy dowiedziała się o śmiertelnej chorobie swojego taty. - Przez dwa miesiące nieustannie modliłam się nowenną za jej przyczyną. Tata odszedł 5. dnia nowenny, kiedy s. Wanda wspominana jest jako czuwająca z konającymi. Jestem głęboko przekonana, że towarzyszyła mojemu tacie w ostatniej drodze - mówi. - To był dla mnie mocny znak, że moja modlitwa została wysłuchana. Mam za co Bogu dziękować - mówi, zabierając do samochodu białe róże, które zawiezie na grób swojej orędowniczki.

Centralnym wydarzeniem sympozjum była Msza św. w kaplicy domu generalnego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów w Konstancinie-Jeziornie. Po południu uczestnicy sympozjum nawiedzili grób s. Wandy, znajdujący się w zakonnej kwaterze na cmentarzu w pobliskim Skolimowie. - W chwili ciszy prośmy Boga o tę szczególną łaskę, cud dla nas lub naszych bliskich. Siostrze Wandzie dużo bardziej niż nam zależy, by wyprosić ten nadzwyczajny dar - mówił ks. Michał Siennicki SAC, postulator rozpoczętego w 2020 r. w archidiecezji warszawskiej procesu beatyfikacyjnego.

Biogram urodzonej 2 czerwca w 1907 r. we wsi Kamionka niedaleko Nowogródka kandydatki na ołtarze przybliżyła s. Skubisz. - Zależało mi, żeby uczestnicy sympozjum, słuchając faktów o życiu s. Wandy, zrozumieli, co ukształtowało jej duchowość - tłumaczy siostra.

Sympozjum "Ukryta stygmatyczka” zainaugurowało Rok s. Wandy Broniszewskiej. - Zależy nam, żeby nie tylko szerzyć znajomość s. Wandy, ale nagłaśniając tę postać, dotrzeć do jak największej liczby osób, które były świadkami jej życia. Zbieramy także archiwalia w postaci listów, które pisała i otrzymywała s. Wanda. Dokumentowanie famy świętości opiera się na zeznaniach osób, które są wiarygodne. Mamy przekonanie, że osoby, które otaczały s. Wandę, miały przeświadczenie, iż jest to osoba obdarzona nadzwyczajnymi danymi - podsumował postulator jej procesu beatyfikacyjnego.

Sympozjum towarzyszyła promocja książki "Ukryta w Ranie Serca Jezusa" autorstwa ks. Jerzego Jastrzębskiego. - Pierwszy rozdział ukazuje mistyczkę jako kobietę ośmiu błogosławieństw, naśladującą Jezusa ubogiego w duchu, cierpiącego udrękę, łagodnego, głodnego i spragnionego, prześladowanego za sprawiedliwość, miłosiernego, o czystym sercu i zabiegającego o pokój. Drugi rozdział zawiera rozważania, konferencje i homilie zainspirowane przesłaniem stygmatyczki. Ostatni, zatytułowany "Stygmatyczka to też człowiek”, to niepublikowana wcześniej korespondencja s. Wandy z jej najbliższymi. Publikacja zawiera także modlitwy za przyczyną kandydatki na ołtarze - mówił o swojej publikacji autor. - Wiele osób po jej przeczytaniu mówi, że odkryło "ludzką twarz” stygmatyczki - dodaje.


Więcej o s. Wandzie w 9. numerze warszawskiego "Gościa Niedzielnego" na 5 marca.