Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Warszawski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • PARAFIE
    • BISKUPI
    • KURIE
    • HISTORIA DIECEZJI
    • VARSAVIANA

Najnowsze Wydania

  • GN 37/2025
    GN 37/2025 Dokument:(9415138,Czy ból trzeba kochać?)
  • GN 36/2025
    GN 36/2025 Dokument:(9406888,Szczęście w nieszczęściu)
  • Historia Kościoła (11) 05/2025
    Historia Kościoła (11) 05/2025 Dokument:(9398688,„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wyjście przed szereg czy uzdrawianie pamięci?)
  • GN 35/2025
    GN 35/2025 Dokument:(9399234,Nieznajomość prawdy szkodzi )
  • GN 34/2025
    GN 34/2025 Dokument:(9390659,Ale o co chodzi?)
warszawa.gosc.pl → Warszawskie wiadomości → Żebrak, który spowiadał kardynałów

Żebrak, który spowiadał kardynałów przejdź do galerii

W kieszeni habitu mieścił 10 kilo owoców, chleba i słodyczy. Wszystko dla najbiedniejszych. Mija 100 lat od przybycia o. Aniceta Koplińskiego do Warszawy.

 
Mógł bez problemu być zwolnionym z Pawiaka, czy KL Auschwitz. Ale urodzony w rodzinie zgermanizowanych Mazurów, o. Anicet mówił gestapowcom wprost: "Wstydzę się, że jestem Niemcem".

Za pokutę kard. Aleksandrowi Kakowskiemu kazał dostarczyć wózek węgla, a gdy było trzeba, pił wódkę z żołnierzami, by zyskać jałmużnę dla najuboższych.

100 lat temu do Warszawy przybył o. Anicet Kopliński, nasz św. Franciszek. Jedną z najbarwniejszych postaci międzywojnia można było rozpoznać po drobnej sylwetce, przygiętej zwykle ciężarem dużego worka, w którym niósł wyżebrane dla swoich podopiecznych dary.

Nikogo nie pozostawiał bez wsparcia duchowego albo materialnego. Mówiono, że interesują go tylko ci, którym może coś rozdać i ci, od których może coś dla nich pozyskać.

Bł. Anicet Kopliński, tropiący nędzę ukrywającą się wstydliwie w zaułkach Nowego i Starego Miasta, slumsach Koła, Powązek, Żoliborza i Annopola był jednocześnie podejmowany na salonach.

Ale jeśli uczestniczył w rautach ówczesnych elit, to tylko po to, by zdejmować z głowy brunatną piuskę i zbierać w nią, dzięki osobistemu urokowi i determinacji ofiary dla najuboższych.

W przepastnych kieszeniach habitu mogło się zmieścić ponoć 10 kilogramów wiktuałów: chleba, kiełbas, słodyczy, owoców. Kochały go dzieci, które obdarowywał cukierkami. Czekały więc na niego gromadami i tuliły się do pocerowanego habitu, nędznego nawet jak na kapucyna. I te jego sandały, noszone nawet zimą…

Żebrak, który spowiadał kardynałów   Nazywano go jałmużnikiem, ojcem ubogich i św. Franciszkiem z Warszawy. Archiwum Kapucynów Bruki Warszawy przemierzał w nasuniętym głęboko kapucyńskim, połatanym kapturze, spod którego wystawała jedynie niezadbana gęsta broda. Dopiero gdy unosił głowę, widać było niebieskie, radosne oczy.

Nie zważał na przykrości i upokorzenia, nawet gdy żołnierze uzależniali pomoc od wypicia z nimi wysokoprocentowych trunków. Musiał zrobić na nich wrażenie, skoro dosadnie podsumowali, że jałmużnik Warszawy ma „nie głowę, ale łeb”.

Siła ducha nie ustępowała sile mięśni. W celi na pierwszym piętrze klasztoru po wieczornej Komplecie dźwigał ciężary i rozciągał sprężyny. Większość czasu spędzał jednak poza klasztornymi murami. Po wczesnych modlitwach porannych udawał się na codzienną kwestę. Dzieciom i młodzieży pomagał w nauce, bezrobotnym szukał pracy.

- Ten niepozorny, niemłody, brzydki zewnętrznie, dla niektórych ludzi trochę śmieszny szary zakonnik, był najbardziej świetlaną postacią, jaką dane mi było w życiu poznać - mówiła o nim Alina Rościszewska.

« ‹ 1 2 3 › »
Św. Franciszek z ul. Miodowej

GOSC.PL DODANE 20.03.2018

Św. Franciszek z ul. Miodowej

​Ręką wstrzymywał tramwaje, w kieszeniach miał 10 kg owoców i chleba, a za pokutę kard. Kakowskiemu kazał dostarczyć wózek węgla. Robił wszystko, by zyskać jałmużnę dla najuboższych. 100 lat temu do Warszawy przybył o. Anicet Kopliński, nasz św. Franciszek.  
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

|

GOSC.PL

publikacja 20.03.2018 12:19

0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • 108 MĘCZENNIKÓW
  • BŁ. O. ANICET KOPLIŃSKI
  • BŁOGOSŁAWIENI MĘCZENNICY
  • FUNDACJA KAPUCYŃSKA
  • KAPUCYNI

Polecane w subskrypcji

  • Samorządowe „tak” dla katechezy
    • Kościół
    • Jan Głąbiński
    Samorządowe „tak” dla katechezy
  • Gotowi na alarm: kto i jak staje się żołnierzem w razie wojny
    • Polska
    • Karol Białkowski
    Gotowi na alarm: kto i jak staje się żołnierzem w razie wojny
  • Polska ma adres w kosmosie. Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego otworzyła nowe perspektywy dla nauki i gospodarki
    • Polska
    • Karol Białkowski
    Polska ma adres w kosmosie. Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego otworzyła nowe perspektywy dla nauki i gospodarki
  • Nie złoto, lecz dziedzictwo. Bogactwa kraju pilzneńskiego
    • Z bliska
    • Marek Piechniczek
    Nie złoto, lecz dziedzictwo. Bogactwa kraju pilzneńskiego
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X