W dominikańskim kościele na Służewie odbył się XVI Warszawski Dzień Modlitwy Różańcowej.
Wydarzenie, które zgromadziło licznych członków stowarzyszeń Żywego Różańca, osoby konsekrowane i czcicieli Matki Bożej z całej archidiecezji warszawskiej, ale także z kilku parafii diecezji warszawsko-praskiej miało w tym roku szczególny charakter. Było zwieńczeniem obchodów 60. rocznicy rekoronacji łaskami słynącego wizerunku Matki Bożej Żółkiewskiej, której 9 września 1965 r. dokonał bł. kard. Stefan Wyszyński. Było to również dziękczynienie za 80 lat obecności obrazu na warszawskim Służewie.
XVI Warszawski Dzień Modlitwy RóżańcowejWiernych powitał diecezjalny asystent Żywego Różańca, o. Michał Szałkowski OP, zapraszając wszystkich do "domu matki", w którym - jak podkreślił - "zawsze jest najlepiej". Wśród zgromadzonych znaleźli się pielgrzymi z licznych parafii, m.in. św. Maksymiliana, św. Jana Kantego, Najświętszego Zbawiciela czy św. Tomasza. O. Szałkowski szczególnie ciepło przywitał biskupa Michała Janochę, nazywając go "prawie domownikiem". Podkreślił również obecność około trzydziestoosobowej grupy z parafii Podwyższenia Krzyża z Dąbrówki, należącej do diecezji warszawsko-praskiej.
Wśród nich była Agnieszka Wójcik, która do Żywego Różańca należy dopiero od lipca. Jej dołączenie do wspólnoty było odpowiedzią na konkretny znak. Propozycja dołączenia do róży, w której zabrakło jednej osoby, padła podczas wyjazdu na zawierzenie rodzin do Częstochowy.
- Stwierdziłam, że to chyba jednak dla mnie. Że to znak jakiś, bo nasze kółko różańcowe nosi wezwanie Matki Bożej Częstochowskiej - mówi, przyznając że należy też do internetowych róż modlących się za mężów i za dzieci.
Centralnym punktem obchodów była uroczysta Msza Święta sprawowana w południe pod przewodnictwem bp. Michała Janochy. W homilii biskup, nawiązując do modlitwy różańcowej, podkreślił, że jest ona z jednej strony niezwykle prosta i dostępna dla każdego, a z drugiej głęboka i wysublimowana. Rozważanie tajemnic życia Maryi i Jezusa pozwala wiernym wpisać swoje indywidualne losy w wielką historię zbawienia. Biskup Janocha przeciwstawił wartości ewangeliczne - ubóstwo, pokorę i całkowitą zależność od Boga - trzem głównym pożądaniom tego świata: bogactwu, sławie i pragnieniu niezależności opartej na całkowitej autonomii. Jak zauważył, życie Maryi, które całe wskazuje na Jezusa, objawia się jako "antyteza ducha tego świata".
- Ta modlitwa, której rozwój i rozpropagowanie w Europie, a potem w samym świecie zawdzięczamy wedle tradycji św. Dominikowi, a na pewno ojcom dominikanom, jest modlitwą z jednej strony niesłychanie prostą, dostępną dla dziecka, a z drugiej strony niesłychanie subtelną, głęboko, wysublimowaną. Modlitwą z jednej strony najbardziej osobistą, wrażliwą, silną, a z drugiej strony uniwersalną, wszechogarniającą, czyli katolicką właśnie. Rozważając tajemnice życia Maryi, a w nich ukryte życie Jezusa i zaczynając od zwiastowania, przez tajemnice radosne, tajemnice światła, bolesne i chwalebne, ogarniamy całą historię zbawienia. Rozważając je, coraz głębiej odkrywamy historię naszego życia, naszego losu, niepowtarzalnego, jedynego, a jednocześnie w jakiś tajemniczy sposób złączonego we wspólnocie Kościoła - mówił bp Michał Janocha. Rozważając życie Maryi w poszczególnych dwudziestu tajemnicach, odkrywamy, że to życie, które całe sobą wskazuje i jest dla Jezusa Chrystusa, Boga żywego, z Boga prawdziwego, zrodzonego, niestworzonego, współistotnego Ojcu, który właśnie przez nią stanął się człowiekiem jednym z nas, objawia to życie jako antytezę ducha tego świata. Wartością tego świata od zawsze, od grzechu pierworodnego, jest pragnienie bogactwa, sławy i władzy opartej na całkowitej niezależności. Tymczasem dla Jezusa te wartości są niczym, a w najlepszym razie dużym niebezpieczeństwem. Jezus całym swoim życiem, a na to życie wskazuje Maryja, ukazuje wartość ubóstwa, pokory i zależności - dodał.
Bp Michał Janocha podczas XVI Warszawskiego Dnia Modlitwy RóżańcowejLiturgię uświetniła schola pod dyrekcją Doroty Dąbrowskiej. Obecni byli także chorzy ze wspólnoty bł. Michała Czartoryskiego, których świadectwo codziennego zmagania i wsparcie modlitwą różańcową zostało szczególnie podkreślone przez o. Michała Szałkowskiego.
Dariusz od urodzenia cierpi na przepuklinę oponowo-rdzeniową. Różaniec odmawia każdego dnia.
- Dla mnie jest to jedna z najważniejszych modlitw. Czuję się jakiś taki spokojniejszy, bardziej ufający - mówi krótko, ale z przekonaniem.
Anna Doroszyńska jest zelatorką, czyli główną odpowiedzialną za wspólnotę Żywego Różańca w parafii św. Jana Kantego na Żoliborzu. Przyznaje, że kiedy w 2011 roku dołączała do wspólnoty, w parafii było 17 róż. Dziś jest ich tylko 10.
- Niestety są trudności przyjściem nowych członków. Większość osób, które mam, to roczniki 30., 40. Młodych jest bardzo mało - mówi z troską. Jej zdaniem młodzi ludzie, nawet jeśli modlą się na różańcu, często nie chcą formalnie należeć do wspólnoty. Dla niej samej Różaniec jest źródłem siły i poczucia opieki Matki Bożej, szczególnie po śmierci męża, gdy została sama.
- Poczułam, że mam kogoś, czyli Pana Jezusa i Matkę Bożą. To mi pomogło - wyznaje.
Po Eucharystii wszyscy uczestnicy zostali zaproszeni na agapę, przygotowaną przez członków Żywego Różańca parafii św. Dominika na Służewie. Wychodzący z kościoła mogli również zatrzymać się przy stoisku, by nabyć pamiątkowe wizerunki Matki Bożej Żółkiewskiej, aby "świadomość tego wizerunku" towarzyszyła im także w domach.
Beata Mazurkiewicz, choć formalnie przypisana do parafii w Piasecznie, sercem i z wyboru związana jest ze wspólnotą dominikanów na Służewie. Jej więź z zakonem sięga dzieciństwa w Tarnobrzegu. Różaniec jest jej codziennością, co, jak sama przyznaje, zaczęło się od fascynacji objawieniami fatimskimi - na bierzmowaniu przyjęła nawet imię Łucja. Choć nie należy do sformalizowanej wspólnoty Żywego Różańca na Służewie, od lat jest członkinią międzynarodowego Apostolstwa Różańcowego z siedzibą w Wiedniu. Dla niej różaniec nie jest "karetką pogotowia" wzywaną w nagłych potrzebach, ale przede wszystkim modlitwą dziękczynienia.
- Sama w życiu doświadczyłam, ponieważ jestem też osobą chorą, że dzięki tej modlitwie wiele rzeczy się układa, wiele problemów się rozwiązuje. Ja staram się też Maryi dziękować za to, co mam. I przede wszystkim właśnie przez to dziękczynienie mam wrażenie, że to wszystko się tak w tym życiu jakoś układa - mówi.
Beata Mazurkiewicz podkreśla, że na różańcu modli się głównie w intencji powołań kapłańskich i zakonnych, martwiąc się widokiem pustoszejących i zamykanych kościołów w Polsce i Europie. Modli się także o pokój, nie mogąc zrozumieć, dlaczego świat nie wyciągnął lekcji z tragedii II wojny światowej.
Jadwiga Tomaszkiewicz, mieszkanka Służewa i członkini tutejszej wspólnoty Żywego Różańca, od ponad dwudziestu lat należy również do Bractwa Różańcowego, do którego zapisywała się u o. Puzonia przy kościele dominikanów na ul. Freta. Dla niej przynależność do wspólnoty to przede wszystkim wierność modlitwie, nawet pośród życiowych trudności i krzyży. Różaniec jest dla niej najprostszą i najskuteczniejszą modlitwą, którą można odmawiać wszędzie, nawet bez paciorków, na palcach. To odpowiedź na prośbę Matki Bożej z objawień, której, jak mówi, trzeba posłuchać.
Całodniowy program modlitewny obejmował też modlitwę różańcową dzieci i rodziców, po której odbyły się warsztaty różańcowe dla najmłodszych. Tajemnice światła odmówili także członkowie wspólnot Żywego Różańca. Po południu zaplanowano modlitwę w intencji osób chorych i niepełnosprawnych, a wieczorem czuwanie modlitewne z Maryją, podczas którego odśpiewano "Akatyst" ku czci Bogarodzicy. XVI Warszawski Dzień Modlitwy Różańcowej zakończył Różaniec w intencji pokoju.