- Jego moc wynikała z tego, że był wierny Panu Bogu. Był też sprawiedliwy, bo wypełniał Bożą wole i Bogu służył, choć nie wszystko rozumiał. Ufał – wyjaśniał ks. Bogdan Bartołd w homilii, przekonując, że św. Józef jest drogowskazem dla współczesnych mężczyzn. - Mogą się od niego uczyć odpowiedzialności, dojrzałości, wierności danemu słowu, ale też delikatności, tak by nie skrzywdzić ukochanej osoby - wyjaśniał.

W homilii ks. Bartołd przypomniał też postać zmarłego ponad rok temu śp. Józefa Glempa, który dopóki żył, 19 marca uczestniczył zazwyczaj w Mszy św. katedrze warszawskiej. Zacytował wypowiedzi prymasa udzielone w wywiadzie Milenie Kindziuk. Na pytanie, jak chciałby być zapamiętany, kard. Józef Glemp odpowiedział: „Chciałbym być zapamiętany jako człowiek szczery, działający w duchu wiary”.

Ks. Bartołd przypomniał postawę prymasa w czasie stanu wojennego. Nie chciał wtedy dopuścić do wyjścia ludzi na ulice i związanego z tym rozlewu krwi. Mówił: „Nie ma większej wartości nad życie ludzkie. Będę prosił, nawet na kolanach: Nie podejmujcie walk Polak przeciw Polakowi”. Ks. Bogdan Bartołd podkreślił, że choć był za to bardzo krytykowany, to jego postawa wpłynęła na bieg wydarzeń i pozwoliła przejść okres transformacji bez masowych ofiar ludzkich.

Kapłan przypomniał też, jak w Roku Jubileuszowym prymas na pl. Teatralnym, bardzo wzruszony dokonał publicznej spowiedzi. Mówił wtedy: „Pozostaje na moim sumieniu to, że nie zdołałem ocalić ks. Jerzego Popiełuszki, mimo podejmowanych przeze mnie prób. Niech mi to Bóg wybaczy. Może taka była Jego wola”. Ks. Bartołd przypomniał rozmowy kard. Glempa z kapelanem robotników, w których ks. Jerzy stanowczo podkreślał: „Nie zostawię ludzi, którzy mnie potrzebują. Jestem gotowy na wszystko”. Zacytował też opinię prymasa po tej rozmowie: „Nie mogłem wymagać od swojego kapłana, by przestał głosić Ewangelię”.