Nowy numer 13/2024 Archiwum

Francjo, jesteśmy z tobą!

Politycy i warszawianie oddają hołd ofiarom zamachów terrorystycznych.

Już w nocy przed Ambasadą Francji przy ul. Pięknej 1 w Warszawie zapalano pierwsze znicze. Z każdą godziną ich przybywało. Mieszkańcy stolicy przynoszą kwiaty, flagi, pozostawiają kartki z wyrazami współczucia i solidarności z narodem francuskim. "Francjo, jesteśmy z tobą", "Jestem Francuzem", "Jesteśmy z wami"... - napisano na kartkach i flagach.

Znicz przed ambasadą zapaliła też pełniąca obowiązki premiera Ewa Kopacz. Towarzyszyli jej minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, pełniąca obowiązki ministra nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska oraz rzecznik ustępującego rządu Cezary Tomczyk. Premier powiedziała, że przyspieszenie tempa strategii walki z terroryzmem jest priorytetem na najbliższe tygodnie i miesiące.

"Z tego miejsca płynie wielki smutek, ale też solidarność z narodem francuskim i bardzo ważna deklaracja, że dzisiaj nie tylko Polacy, nie tylko Europejczycy, ale wszystkie narody świata powinny być jednomyślne co do tego, żeby skutecznie walczyć z terroryzmem. Dzisiaj giną niewinni ludzie, którzy chcą żyć, którzy chcą pracować, a świat jest chwilami bezradny. Dlatego mocne rozmowy, przyspieszenie tempa strategii walki z terroryzmem - to jest priorytet na najbliższe tygodnie i miesiące" - powiedziała E. Kopacz dziennikarzom.

Premier przekazała wyrazy współczucia dla rodzin wszystkich ofiar zamachów, dla świadków zamachów oraz życzenia najszybszego powrotu do zdrowia osobom rannym. Wpisała się również do księgi kondolencyjnej. "Polacy są z wami w tych trudnych chwilach i wtedy, kiedy trzeba będzie walczyć z terroryzmem" - dodała.

Przed Ambasadą Polacy składają symbole solidarności z rodzinami ofiar   Przed Ambasadą Polacy składają symbole solidarności z rodzinami ofiar
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Wcześniej E. Kopacz rozmawiała z ambasadorem Francji w Polsce Pierrem Buhlerem. Przed spotkaniem ambasador powiedział dziennikarzom, że otrzymuje ze strony Polaków liczne wyrazy wsparcia. Mówił, że Polska jest razem z Francją. Przypomniał, że w nocy prezydent Francji Françoise Hollande zapowiedział, iż stoczy bezlitosną walkę z terroryzmem.

Sprzed ambasady E. Kopacz udała się do Centrum Antyterrorystycznego przy ABW, gdzie odebrała meldunek od przedstawicieli służb specjalnych.

W serii zamachów terrorystycznych, do których doszło w piątek wieczorem w Paryżu, zginęło przynajmniej 128 osób. Rany odniosło także ponad 200 osób, 99 z nich jest w stanie ciężkim. Bilans ofiar nie jest ostateczny.

Zdaniem francuskiej prokuratury, w całym mieście przeprowadzono jednocześnie co najmniej 6 zamachów. W sali Bataclan, przed koncertem kalifornijskiej grupy rockowej Eagles of Death Metal, doszło do strzelaniny. Jak mówili świadkowie, kilku napastników wtargnęło do sali z "bronią typu kałasznikow i zaczęło ślepo strzelać do tłumu", krzycząc: "Allah Akbar!" (arab. "Bóg jest wielki"). Z informacji świadków wynika, że napastnicy dokonali tam rzezi ok. setki zakładników, strzelając także do ludzi leżących do ziemi. Zakładników przetrzymywano wcześniej ok. 3 godzin.

Wciąż przybywa zniczy i kwiatów   Wciąż przybywa zniczy i kwiatów
Jakub Szymczuk/ Foto Gość
W okolicach Stade de France, gdzie doszło do trzech eksplozji, zginęły co najmniej 4 osoby, w tym 3 terrorystów. Co najmniej jeden z tych ataków przeprowadził zamachowiec samobójca, detonując ładunki przytwierdzone do pasa.

Do kolejnych 4 ataków doszło w barach oraz na ulicach X i XI dzielnicy Paryża. W tych strzelaninach zginęło w sumie co najmniej 38 osób.

W związku z tragicznymi wydarzeniami prezydent Hollande ogłosił stan wyjątkowy na kontynentalnym terytorium kraju i na Korsyce oraz podjął decyzję o wznowieniu kontroli granicznych. Powołano specjalny sztab kryzysowy; prezydent nazwał ataki "okropnością i barbarzyństwem" oraz zapowiedział "bezlitosną walkę" z terrorystami.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy