Osuszał bagna, karczował las, pobity opatrywał rany i uczył swoich współbraci hardego znoszenia przeciwności. A tych Bóg nie szczędził ani bł. o. Stanisławowi Papczyńskiemu, ani kolejnym pokoleniom marianów.
Biały sarkofag ojca założyciela, który stoi w Wieczerniku na Mariankach w Górze Kalwarii, wyraźnie się zapada. To skutek niestabilnego, podmokłego gruntu. – Kiedy na niego patrzę, widzę 333-letnią historię nieustannych strat: miejsc, pamiątek, dokumentów... – mówi kustosz ks. Wojciech Skóra MIC. – Nasze zgromadzenie wielokrotnie było w stanie agonii, która jednak się nie dokonała, i to jest znak, że istniejemy dzięki Opatrzności Bożej.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.