Pomagają ubogim, starszym, dzieciom, chorym i pogubionym. I tak od 400 lat.
W salce parafialnej bazyliki Świętego Krzyża gwarno od rana. Mimo dużego mrozu za oknem, ciepło czuć już od progu. I to ludzkie, i to z kuchni, gdzie szumi woda na herbatę i unosi się zapach śniadania. – Tu jest całe moje życie. Przychodzę na Msze św. o godz. 9 i już zostaję. Do domu wracam o 13.30. Mam tu swoje koleżanki i ciekawe zajęcia – mówi Teresa Głuz, emerytka, która od 10 lat przychodzi do Ośrodka Wsparcia Osób Niepełnosprawnych „Promyk jesieni”.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.