Tylko w pierwszym półroczu tego roku w wyniku oszustw warszawscy seniorzy stracili 8,6 mln zł.
Na początku lipca do 65-latki ze Śródmieścia zadzwonił najpierw „policjant”, a potem „prokurator”. Obaj przekonywali ją, że może pomóc w ujęciu włamywaczy. Najpierw wypytali o kosztowności i pieniądze w mieszkaniu, a potem spotkali się z kobietą i wzięli od niej biżuterię „w depozyt”.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.