Swoją wiarą dzielił się równie chętnie, jak majątkiem. Patrona Akcji Katolickiej i męczennika Dachau uczczono w Świątyni Opatrzności Bożej.
W Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie odbyła się uroczystość wprowadzenia relikwii bł. Stanisława Starowieyskiego, męczennika II wojny światowej i patrona Akcji Katolickiej w Polsce. Wydarzenie, zorganizowane przez Krajowy Instytut Akcji Katolickiej (KIAK), zgromadziło ponad półtora tysiąca członków i sympatyków stowarzyszenia z całej Polski, a także przedstawicieli duchowieństwa, rodzinę błogosławionego oraz gości. Inicjatorem wprowadzenia relikwii był bratanek błogosławionego ks. prof. Marek Starowiejski.
Wprowadzenie relikwii bł. Stanisława Starowieyskiego do Świątyni Opatrzności BożejUroczystość rozpoczął Andrzej Kamiński, prezes Zarządu KIAK, który podkreślił, że obecność relikwii patrona w Panteonie Wielkich Polaków to dla Akcji Katolickiej wielkie wydarzenie, ale i znak, i zobowiązanie. Przypomniał, że bł. Stanisław jest jedynym członkiem Akcji Katolickiej w Polsce wyniesionym na ołtarze.
Słowo do zebranych skierował również bp Marek Mendyk, krajowy asystent kościelny AK. Nawiązał on do dziedzictwa św. Jana Pawła II, który był przekonany, że osoby świeckich powinny być bardziej widzialne w Kościele.
Wykład pt. „Bł. Stanisław Starowieyski - animator laikatu Kościoła katolickiego” wygłosił bp Mariusz Leszczyński, były krajowy asystent AK. Biskup przedstawił błogosławionego jako niestrudzonego animatora laikatu. Opisał jego szeroką działalność na terenie diecezji lubelskiej, gdzie organizował rekolekcje i dni skupienia dla inteligencji, młodzieży i ziemiaństwa. Bp Leszczyński przytoczył nowo odnalezione w archiwach wypowiedzi bł. Stanisława, m.in. z 1930 roku: "nie możemy dać Boga innym, gdy go sami w sercu nie mamy". Podkreślił jego kluczową rolę w strukturach organizacji – był m.in. wiceprezesem Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej w Lublinie. Angażował się także w organizację masowych pielgrzymek na Jasną Górę oraz był autorem artykułu o społecznych i religijnych konsekwencjach przemian dla ziemian.
- Błogosławiony Stanisław Starowieyski inspirację do pracy Akcji Katolickiej czerpał z głębokiego życia religijnego, kontemplacji i modlitwy. Duże znaczenie odgrywała tu jego mocna osobowość, siła woli i umiejętność godzenia aktywności na polu kościelnym z obowiązkami związanymi z rodziną i zarządzanie majątkiem ziemskim. Znajdował zawsze czas, energię, zapał i środki materialne na wszystko. Umiał w sposób szczególny angażować i zapalać ludzi pochodzących z różnych warstw społecznych, różnych wiekiem do współdziałania. Widocznym rysem jego osobowości był kult Matki Bożej, o czym świadczą urządzane przez niego pielgrzymki na Jasną Górę. W 1939 roku skierował prośbę do biskupa Fulmana, żeby episkopat Polski poświęcił naród Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. Wiemy, że ta myśl została urzeczywistniona 8 września 1946 roku - przypomniał bp Mariusz Leszczyński.
Pierwszą część uroczystości zakończyła projekcja filmu „Stanisław Starowieyski. Życie zwyczajne – życie święte”. Wprowadzenie wygłosiła Marta Karpińska z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana. Podzieliła się refleksjami widzów, którzy po seansach byli poruszeni "normalnością" i "prostotą świętości" błogosławionego, jego poczuciem humoru oraz tym, że był człowiekiem "jednym z nas", który nie uciekał od świata, lecz starał się go przemieniać.
Procesja z relikwiami bł. Stanisława Starowieyskiego, patrona Akcji KatolickiejCentralnym punktem dnia była uroczysta Msza Święta, której przewodniczył metropolita warszawski abp Adrian Galbas. Homilię wygłosił bratanek błogosławionego ks. prof. Marek Starowiejski. Rozpoczął od anegdoty o paryskim jubilerze, który pytał, co Kościół ma do powiedzenia bogatym. Stwierdził, że życie jego stryja jest odpowiedzią na to pytanie. Ks. Starowiejski podkreślił, że życie rodziny Starowieyskich było głęboko religijne, rozpoczynało się od codziennej Mszy Świętej. Wychowanie dzieci było twarde, ale pełne miłości, wspólnych zabaw i rozmów. Jako właściciel majątku ziemskiego, błogosławiony dbał o godziwą płacę i wolne niedziele dla robotników rolnych. Pomagał też innym ziemianom, by ci nie zbankrutowali, argumentując, że w ten sposób chroni miejsca pracy i byt wielu rodzin. Piątki poświęcał na pomoc biednym. Bł. Stanisław był też głęboko świadomy odpowiedzialności świeckich za zbawienie drugiego człowieka. Jego zaangażowanie w Akcję Katolicką zaczynało się zawsze od rekolekcji i modlitwy. Po wybuchu wojny mimo rad, by uciekał, pozostał, mówiąc: "Nie po to przygotowywałem ludzi, żeby żyli godnie, żebym zrejterował i zdezerterował w chwili decydującej". W obozie Dachau, mimo głodu i upokorzenia (był przydzielony do czyszczenia latryn), organizował nielegalne spowiedzi i Komunię Świętą. Nazywano go "jasnym promieniem Dachau", gdyż podtrzymywał współwięźniów na duchu, m.in. poprzez żarty i pogodę ducha. Zmarł w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę Wielkanocną 1941 roku, po tym, jak został śmiertelnie skatowany przez gestapowca.
Ks. Franciszek Starowieyski przyznał, że rodzina przez lata nie myślała o stryju w kategoriach świętości, gdyż panowało inne jej wyobrażenie. Dopiero Jan Paweł II "wywrócił do góry nogami" to pojęcie, pokazując, że "święci są pośród nas".
Abp Adrian Galbas o bł. Stanisławie Starowieyskim, patronie Akcji KatolickiejNa koniec Mszy św. abp Adrian Galbas podkreślił, że bł. Stanisław jest wzorem dla wszystkich, ponieważ nie miał darów nadzwyczajnych, stygmatów czy objawień.
- Gdy patrzymy na błogosławionego Stanisława, to nie ma już żadnej wymówki. On nie miał darów nadzwyczajnych, nie miał stygmatów, nie miał daru bilokacji czy trilokacji, nie miał objawień, jak wielcy mistycy. Był zwykłym człowiekiem i osiągnął w tak trudnych warunkach wyżyny świętości. Więc on nam wszystkim mówi: "mogłem ja, możesz ty". Czytamy te same Ewangelie, korzystamy z tych samych sakramentów, jesteśmy w tym samym Kościele. "Mogłem ja, możesz ty", nikt nie może się wykręcić od tego, by dążyć do świętości i by z Bożą pomocą osiągnąć jej pełnię - mówił metropolita warszawski, zachęcając członków Akcji Katolickiej, by była ona "akcją", czyli działaniem, a nie "gadaniem o działaniu".
Po Mszy Świętej wierni mieli możliwość indywidualnego uczczenia relikwii patrona.