Ostry konflikt, oskarżenia, osobne konferencje, ale wnioski te same.
Dzisiaj w Sejmie odbyły się dwie konferencje prasowe w sprawie przyszłości Mazowsza i ewentualnego wyłączenia z niego Warszawy. Najpierw przed dziennikarzami wystąpili posłowie PiS, którzy nazwali dyskusję o tym problemie, wywołaną przez opozycję, wirtualną i nastawioną na rozpętanie histerii.
- Rząd i Ministerstwo Rozwoju pracuje nad statystycznym podziałem Mazowsza. Tylko taki podział bierzmy pod uwagę i o takim cały czas mówimy. To jest kontynuacja prac poprzedniej rady ministrów - przekonywał Jacek Sasin, poseł PiS. - Jak rozumiem, jest to zgodne z oczekiwaniami samorządu Warszawy i Mazowsza i sprawa nie wzbudzała kontrowersji.
Dodał, że z symulacji, które przygotowało Ministerstwo Rozwoju wynika, że nie byłoby możliwe w następnym budżecie Unii Europejskiej po roku 2020 uzyskać dla województwa mazowieckiego, bez wydzielenia Warszawy, czy regionu warszawskiego, znaczącego wsparcia z funduszy europejskich. Dlatego w tej sprawie obecny rząd poprze inicjatywę poprzedniego i będzie dążył do wydzielenia stolicy na poziomie statystyki organów Unii Europejskiej. W ten sposób realizacja obecnych kontraktów i wydanie unijnych pieniędzy na Mazowszu nie będą zagrożone, natomiast w kolejnej perspektywie pozwolą się starać o wsparcie jako dwie statystycznie odrębne jednostki.
- Dzisiaj nie mówimy, nie rozważamy i nie trwają żadne prace, a także nigdy nikt z nas nie mówił, że jakiekolwiek konkretne działania zostały podjęte, zmierzające do podziału administracyjnego – kilkakrotnie podkreślał Sasin. Stojący obok niego senator Jan Maria Jackowski dodał, że wszelkie zmiany na mapie administracyjnej Polski, powinny być poprzedzone dogłębnymi analizami i szerokimi analizami społecznymi.
Kiedy poseł Sasin jeszcze udzielał wywiadów telewizji, jego miejsce przed dziennikarskimi stolikami w Sejmie zajęli: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO), marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik (PSL) oraz poseł Piotr Zgorzelski (PSL).
- Docierają niepokojące sygnały, że proponuje się podział województwa, by cześć poza metropolitarna mogła bardziej skutecznie aplikować o środki unijne. Do tego wystarczy statystyczny podział – przekonywał Zgorzelski, przewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, który w swojej konkluzji był zgodny z przedmówcami z PiS.
Marszałek Adam Struzik podkreślił, że zmiany w podziale administracyjnym zagrażają wykorzystaniu środków unijnych. - Pomysły podziału najbardziej prężnie rozwijającego się w chwili obecnej regionu nie tylko w Polsce, ale i w Unii Europejskiej prowadza do totalnej destrukcji. Zagraża to wykorzystaniu bieżących środków finansowych. Fundusze strukturalne zostały podzielone, wynegocjowane i w ramach umowy partnerstwa są realizowane do roku 2020. Obietnice, że na pozostałą część Mazowsza, po wyłączeniu Warszawy, spłynie jakiś deszcz środków, są nieuprawnione. Nie wiem skąd bierze się taka determinacja niektórych polityków PiS, żeby doprowadzić do destrukcji tego regionu– stwierdził.
Wcześniej na konferencji naukowej "w sprawie planów administracyjnego podziału województwa mazowieckiego", zwołanej przez PSL, politycy i zaproszeni eksperci wykazywali, że zamiary PiS oderwania Warszawy od Mazowsza są "hazardem moralnym", grożą utratą unijnych środków, spowodują niepotrzebne mnożeni etatów, pociągną za sobą olbrzymie koszty, są sprzeczne z duchem konstytucji i mają kontekst wyłącznie polityczny.
- Akcja ma przyczyny polityczne. Ale dużych szans na wygranie PiS w tym rejonie nie ma - mówiła prezydent Warszawy.
- Ta inicjatywa to kara polityczna za to, że jesteście dobrymi gospodarzami Warszawy i Mazowsza - mówił poseł PO Andrzej Halicki, zwracając się do Hanny Gronkiewicz-Waltz i Adama Struzika.
Halicki zapowiedział, że w najbliższym czasie powołany zostanie „Parlamentarny zespół dla jednego Mazowsza”. Na zakończenie konferencji naukowej Piotr Zgorzelski odczytał apel, który rozpoczynał się od słów: "W obliczu planów podziału - a wręcz rozbioru Mazowsza - mówimy głośne NIE". Sala przyjęła dokument oklaskami.
Czytaj także: Kto-podgrzewa-atmosfere