Poseł Jacek Sasin (PiS) o podziale Mazowsza i lękach opozycji.
Joanna Jureczko-Wilk: Obok nas trwa konferencja prasowa polityków PO i PSL, którzy mówią, że PiS chce "rozbioru Mazowsza".
Jacek Sasin, poseł PiS: To jest doskonały przykład, jak działa opozycja, która kreuje temat i sama się do niego bez przerwy odnosi. Od kilku dni słucham uważnie tego, co mówią w mediach prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i marszałek Adam Struzik i chciałbym im powiedzieć: "Państwo macie jakieś lęki!". Odkąd w mediach zaistniał temat rzekomych planów podziału administracyjnego Mazowsza, histeria wokół tej kwestii się nakręca. A to są wirtualne wydarzenia, które nie mają miejsca.
Ale to marszałek Sejmu Marek Kuchciński wypuścił balonik, pisząc na Twitterze: "Przed nami wyzwanie podziału Mazowsza - z odrębną Warszawą" i teraz się dziwi, że do balonika strzelają.
Marszałek nie napisał o podziale administracyjnym, nie było tutaj uściślenia. Z tego powodu mówienie, że to my wywołaliśmy temat, nie jest prawdziwe.
Ale można było ten wpis zrozumieć inaczej.
Mam inna tezę. Pani prezydent i pan marszałek nie chcą usłyszeć naszych deklaracji w tej sprawie. Im po prostu - jako przedstawicielom swoich partii - zależy na tym, żeby wygenerować kolejne pole konfliktu politycznego. Żeby spór polityczny w Polsce podgrzewać. No taki jest urok tej opozycji.
Do mediów przeciekają informację, że w rządzie toczą się prace nad podziałem Mazowsza, że planowane są nowe wybory samorządowe, podaje się już nawet ich przypuszczalną datę. Radom zaczął rywalizować z Płockiem o to, które miasto będzie przyszłą siedzibą województwa.... Co w tym jest prawdą?
Rzeczywiście, rząd pracuje nad statystycznym podziałem Mazowsza. Podkreślam: statystycznym. Prace nad tym trwały jeszcze w poprzedniej kadencji rządu, a rząd Ewy Kopacz określił kształt granic nowych jednostek statystycznych, obejmujących Warszawę z podwarszawskimi powiatami, i resztę Mazowsza. Nie ma w tym żadnej nowości ani sensacji. Po prostu kontynuujemy pracę naszych poprzedników z PO i PSL.
To znaczy, że poprzecie wniosek poprzedniego rządu o statystyczne wydzielenie Warszawy?
W tej chwili Ministerstwo Rozwoju dokonuje ostatnich wyliczeń i doprecyzowań, które mają wskazać, jakie granice tych dwóch nowych statystycznych jednostek będą najbardziej korzystne.
Chodzi tu nie tylko o perspektywy pozyskania funduszy europejskich, ale o zapewnienie w dalszej przyszłości trwałych, stabilnych ram finansowych tych jednostek. Jesteśmy ograniczeni terminami, czasu mamy niewiele, bo do końca stycznia, więc to są dosłownie ostatnie dni na korekty.
Na pewno rząd potwierdzi chęć wydzielenia statystycznego Warszawy z Mazowsza, zadeklarowaną przez poprzedni rząd, bo to jest niezbędny krok do tego, by w następnej perspektywie finansowej Unii na Mazowsze trafiły jakiekolwiek unijne pieniądze.
Czy w ten sposób wydzielone zostanie tylko Mazowsze, czy też całą Polskę trzeba będzie dzielić na - jak to określa w swej klasyfikacji Unia - "jednostki nieadministracyjne"?
Przypadek województwa mazowieckiego jest czymś nadzwyczajnym, nie tylko w skali Polski. Z zasady w całej Unii Europejskiej jednostki statystyczne, wydzielone na potrzeby unijne, pokrywają się z granicami administracyjnymi w danym kraju, np. województwami czy landami. I takie działanie jest uzasadnione także w przypadku Polski.
Gdybyśmy mieli więcej czasu, raczej rozmawialibyśmy o podziale administracyjnym, gdyż byłoby to rozwiązanie bardziej klarowne i stałe w dłuższej perspektywie. Nie byłoby niebezpieczeństwa, że na jakimś etapie Komisja Europejska zakwestionuje podział statystyczny Mazowsza i Warszawy.
Ale przeprowadzenie podziału administracyjnego wymaga długotrwałych i pracochłonnych działań: konsultacji społecznych, daleko idących i dokładnych wyliczeń finansowych, i to nie tylko w kontekście pozyskania funduszy europejskich, ale w kontekście dochodów jednostek samorządu terytorialnego, udziału w podatkach tak, by były one zdolne do samodzielnego utrzymania się.
Takich prac, ani pomysłów na dziś nie ma. Poprzedni rząd był przeciwny zmianom administracyjnym i w końcówce swojej kadencji podjął uchwałę o podziale statystycznym województwa mazowieckiego. My to rozwiązanie akceptujemy i kontynuujemy rozpoczętą wcześniej procedurę.
Politycy opozycji doskonale widzą, że nawet gdybyśmy chcieli przeprowadzić podział administracyjny, to w tak krótkim czasie, jaki mamy, tego po prostu nie da się zrobić. Wolą jednak wysyłać przekaz, który będzie budował napięcie, generował konflikt polityczny, nawet w tematach, które nie mają politycznych podtekstów. Wzywamy więc opozycję, żeby w swoich działaniach zachowała trochę więcej spokoju.
Czytaj także: PiS-i-PO-jednym-glosem-w-sprawie-Mazowsza