Od dwóch tygodni pod ministerstwem sprawiedliwości koczuje kobieta, która domaga się od państwa polskiego sprawiedliwości. Nie je, pije tylko wodę z miodem.
Urszula Rowińska i jej namiot
Nic nie będę jadła dopóki nie zajmą się sprawą nadużyć pana Gawłowskiego
Marcin Wójcik
Urszula Rowińska miała kiedyś sklep odzieżowy w Koszalinie, który prowadziła wraz z mężem. Była kobietą zamożną i zadbaną. Dzisiaj dostaje ubrania od PCK, nie ma pieniędzy na chleb i grozi jej eksmisja komornicza. Wszystko przez ogromny dług, który ma do spłacenia. W sumie 2 mln złotych. Jej protest to finał ciągnącego się już 10 lat sporu z urzędnikami koszalińskiego magistratu. Pokrzywdzona twierdzi, że przez ich zaniedbania popadła w długi. Między innymi chodzi o wynajem lokalu od miasta, w którym był sklep Rowińskich. Miał być wynajęty na preferencyjnych warunkach, a okazało się inaczej. Jedną z osób, które Urszula Rowińska oskarża jest ówczesny wiceprezydent Koszalina, a dziś wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, poseł PO.
Pani Urszula rozbiła namiot na Alejach Ujazdowskich z początkiem września. Ma w nim koc, śpiwór, karimatę. Nic nie je; pije wodę z miodem, którą przynoszą jej Warszawiacy. - Ktoś mi podrzucił czekoladę, ktoś inny przyniósł obiad i poprosił żebym zjadła po kryjomu. Ale ja nic nie będę jadła dopóki nie obiecają mi, że zajmą się sprawą nadużyć pana Gawłowskiego. Nawet nie czuję już głodu. Mógłby ktoś rozłożyć same pyszności na stole, ale nie spróbowałabym. Słyszałam, że później będę musiała zacząć od grysiku, żeby żołądek na nowo przyzwyczajać do jedzenia – mówi pani Urszula.
Do głodującej przychodzą mieszkańcy miasta, urzędnicy, co kilka dni przyjeżdża karetka pogotowia i bada stan jej zdrowia. Pani Urszula liczy na spotkanie z ministrem Jarosławem Gowin.
Obok namiotu jest transparent z adresem strony internetowej www.pokrzywdzeniprzezgawlowskiego.pl Celem osób skupionych wokół strony jest: doprowadzenie do uczciwego procesu sądowego, podczas którego zostaną rozpatrzone zarzuty wobec działalności Stanisława Gawłowskiego; pomoc osobom pokrzywdzonym przez Stanisława Gawłowskiego; przekonanie się, czy w wolnej Polsce wciąż obowiązują pewne, podstawowe dla demokracji standardy.