Coraz więcej osób cierpi na otyłość. Mieszkańcy dużych miast powinni z uwagą patrzeć na wagę...
Współczesny człowiek nie ma już idealnych proporcji mistrza Da Vinci...
Mieszkańcy Warszawy uczestniczyli w wykładzie na temat epidemii otyłości. Na zdjęciu dr Makarewicz - Wujec z UM
APU/GN
Czy otyłość to problem zdrowotny w Polsce? Czy umiemy ją leczyć? Dlaczego odchudzamy się bez trwałych efektów i czy możemy zaszkodzić sobie dietą? – na te i inne pytanie, podczas wykładu z cyklu Warszawskich Dni Zdrowia, odpowiadała mieszkańcom Warszawy, dr n. farm. Magdalena Makarewicz-Wujec z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wykład odbył się 20 września w Urzędzie Miasta przy pl. Bankowym 3/5.
Okazuje się, że na otyłość, czyli chorobę ogólnoustrojową objawiającą się patologicznym nagromadzeniem w organizmie tkanki tłuszczowej, zapada z roku na rok coraz więcej osób. Choroba dotyka najczęściej tych Polaków, którzy prowadzą siedzący tryb życia i spożywających zbyt dużą liczbę kalorii dziennie. Tym samym, na otyłość częściej zapadają osoby z dużych miast. W Polsce odsetek osób otyłych stale rośnie, obecnie wynosi ok. 22% wśród kobiet i 15% wśród mężczyzn. Te liczby stale rosną.
- Kiedyś, człowiek musiał zdobyć pożywienie. Mięso i wysokokaloryczne produkty stanowiły niewielką część jego jadłospisu - mówiła dr Makarewicz - Wujec. - Dziś, człowiek nie musi biegać za lodówką, żeby jeść. Tym samym, niepostrzeżenie, z roku na rok przybywa osób, które mają nadwagę lub wręcz są otyłe. Coraz więcej osób nie przypomina więc modelu z rysunku mistrza Leonarda da Vinci...
Jak poznać czy zagraża nam nadwaga lub otyłość? Najprostszą metodą jest zbadanie tzw. wskaźnika BMI, czyli w z angielskiego "body mass index". BMI to współczynnik powstały przez podzielenie masy ciała podanej w kilogramach przez kwadrat wysokości podanej w metrach. Nasza waga jest prawidłowa, gdy otrzymamy wynik między 18,5 a 25. Uzyskanie wyniku powyżej 25 oznacza, że powinniśmy o siebie zadbać, czyli schudnąć. Nadwaga i otyłość powodują bowiem szereg poważnych chorób fizycznych. Prowadzą też np. do depresji, mogą być powodem niskiej samooceny, trudności w otrzymaniu pracy, a nawet wykluczenia społecznego. Osoby otyłe (wskaźnik BMI powyżej 30 punktów) umierają młodziej niż osoby utrzymujące prawidłową masę ciała.
- Jednak żeby schudnąć mądrze i trwale, nie powinniśmy się głodzić lub też stosować modnych diet, których chociażby w internecie można znaleźć bardzo wiele - twierdzi Makarewicz - Wujec. - Również suplementy diety, które teoretycznie wspomagają odchudzanie, działają wyłącznie w połączeniu z dietą i ćwiczeniami fizycznymi. Poza tym, trzeba pamiętać że większość cudownych diet, w których nawet uda się zrzucić zbędne kilogramy, kończy się efektem jo - jo. Czyli dość szybko wracamy do poprzedniej wagi.
Co więc robić, żeby schudnąć? Przede wszystkim musi nam zależeć nie na samym chudnięciu, lecz na zmianie trybu życia. W myśl zasady: mam być zdrowy, a nie chudy. Poza tym powinniśmy mieć wsparcie rodziny, bliskich.
- Aby schudnąć trwale, musimy zredukować liczbę kalorii. Powinniśmy natomiast jeść właściwie wszystkie produkty ale w niewielkich porcjach, pięć razy dziennie. Dobrze jest też zapisywać sobie wszystko, co zjedliśmy w ciągu dnia - radzi Makarewicz - Wujec. - Co ogromnie ważne: trzeba zacząć się ruszać. Mieszkańcy dużych miast, mocno zapracowani, często nie mają czasu na regularne chodzenie na basen czy do siłowni. I wcale nie muszą! Wystarczy w ciągu dnia wejść po schodach zamiast korzystać z windy, wysiąść wcześniej z autobusu i przejść jeden przystanek piechotą. Zamiast siedzieć przed telewizorem (czynność ta przez pół godziny spala tylko 22 kalorie), wybierzmy się na rower. Przez pół godziny spalimy aż 300 kalorii, a przede wszystkim poczujemy się lepiej fizycznie. Dodatkowo też, będziemy chudnąć powoli, lecz skutecznie.