Najpierw była z rolek, potem miała rosnąć w ruchomych panelach. Teraz najdroższa trawa Warszawy będzie wynajmowana.
To będzie czwarta trawa, jaka wyrośnie na Stadionie Narodowym oddanym do użytku osiem miesięcy temu. Tym razem Narodowe Centrum Sportu chce ją wynająć - tylko na mecze Polski z RPA, a potem z Anglią, które mają zostać rozegrane na stadionie 12 i 16 października. Po rozgrywkach właściciel ją zdejmie. Zdaniem operatora Stadionu tak będzie najtaniej i najwygodniej.
Od początku Stadion ma duży problem z murawą. Problem dwojakiego rodzaju: po pierwsze trawa, osłoniona wysokimi trybunami, pozbawiona przepływu powietrza i słonecznych promieni, po prostu żółknie i marnieje. Stąd pomysł, by posadzić ją w ruchomych panelach, które można by „wystawiać” na słońce. Problem drugi wynika z tego, że stadion użytkowany jest na wiele sposobów. Piłkarze potrzebują murawy, ale na czas koncertów i innych imprez masowych trzeba ją zdjąć. A nieustanne kładzenie zieleni i jej zdejmowanie z płyty stadionu pociąga olbrzymie koszty.
Pierwszą trawę rozwijano z rolek zimą, przy dwudziestostopniowych mrozach na mecz o Superpuchar. Mecz w ostatniej chwili odwołano, a na murawie zdążyli tylko zagrać towarzysko Polacy z Portugalią. Przed piłkarskimi mistrzostwami, UEFA zażądało wymiany murawy, gdyż obecna ich zdaniem jest słabej jakości. Nową sprowadzono dokładnie z tej samej, holenderskiej plantacji, układała ją również ta samo, co poprzednio firma – w sumie za 455 tys. zł. Samo jej doświetlanie, nawadnianie, nawożenie i strzyżenie kosztowało do końca Euro 800 tys. Nie przetrwała jednak nawet mistrzostw, bo przed meczem półfinałowym trzeba ją było łatać i naprawiać. Po EURO na stadionie miała być murawa modułowa, układana jak puzzle, ale okazało się, że ani UEFA ani PZPN nie zgodzą się na to, by na takim boisku grali zawodowcy. NCS wycofało się więc z tego pomysłu, chociaż w czasie budowy obiektu specjalnie pod tę konstrukcję przygotowano na płycie stadionu nieckę, co kosztowało ok. 40 mln zł. Wspominało nawet, że na Narodowym praktyczna i tania byłaby trawa sztuczna. W lipcu tego roku, przed koncertem Madonny trawę zdjęto, co kosztowało 200 tys. zł, a już 1 września zawodnicy futbolu amerykańskiego biegali po nowej murawie, położonej za 551 tys. zł.
Teraz NCS zdecydowała, ze będzie wypożyczał trawę na poszczególne mecze. Ogłosiło już przetarg na wypożyczenie trawy na mecz Polska- Anglia, ale w tym czasie do Warszawy został przeniesiony mecz towarzyski polskiej reprezentacji z RPA. Z ułożeniem nowej murawy trzeba będzie się więc pospieszyć. Na razie wpłynęły dwie oferty, które są… droższe od poprzednich! Firma Trawnik Producent zażądała ponad 623 tys. zł, a konsorcjum Dropservice/Zielona Architektura - 587 tys. zł. NSC nie komentuje faktu, że miało być taniej, a jest jeszcze drożej. Samo zastanawia się, co z tym faktem zrobić.