Julia Tymoszenko nie uznaje połowicznych rezultatów, chce wszystkiego.
„Przyprowadzili śliczną dziewczynę, ale zupełną prowincjuszkę, która nie umiała ani się ubrać, ani dobrze umalować, ani przemawiać, tylko się uśmiechała. Zaangażowano grupę specjalistów i w ciągu pół roku powstała zupełnie inna osoba. Elegancka kobieta, spokojnie, ale z szykiem ubrana, z profesjonalnym makijażem, niebojąca się publicznych występów” – o początkach kariery byłej premier Ukrainy pisze Maria Przełomiec w swojej książce „Tymoszenko. Historia niedokończona”. Długo oczekiwana biografia ukazała się nakładem debiutującego wydawnictwa „Niecałe” z Bytomia. W poniedziałek 22 października w Warszawie odbyło się spotykanie z autorką. Zainteresowanych życiorysem byłej premier Ukrainy było tak wielu, że zabrakło miejsc siedzących w sali Biblioteki Uniwersyteckiej. Spotkanie miało charakter panelu dyskusyjnego - przyszli między innymi dziennikarze, politycy, studenci.
Wstęp do książki napisał eurodeputowany Paweł Kowal, który podkreśla, że „biografia Tymoszenko musi być pełna wielokropków, pytajników i tematów do dyskusji. Dzisiaj, kiedy Lady Ju nadal jest w więzieniu, łatwo tworzyć jej hagiografię, najlepszymi słowami napisać jej ikonę. Maria Przełomiec nie idzie na łatwiznę. Czuć, że docenia Julię, ale zadaje pytania i nas z nimi zostawia”.
Autorce nie udało się spotkać w więzieniu z byłą premier. Udało jej się natomiast przeprowadzić wiele rozmów z ukraińskimi politykami oraz z dawnymi współpracownikami Tymoszenko. Choć zaznacza, że wielu rozmówców mówiło na temat Julii niechętnie. Były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko nie wypowiedział się wcale. - Jeden z jego współpracowników powiedział mi, że Wiktor Juszczenko dobrze o Julii Tymoszenko mówić nie może, a źle nie chce, bo jestem dziennikarką z Zachodu, który jej broni i w związku z tym jemu byłoby niezręcznie – powiedziała Maria Przełomiec.
„Julia chce, żeby otoczenie ją kochało. Jeżeli w pokoju jest 10 osób i chociaż jedna z nich nie jest jej wielbicielem, zrobi wszystko, by właśnie ten człowiek wyszedł oczarowany. Ona nie uznaje połowicznych rezultatów, chce wszystkiego. U żadnego innego polityka tego nie widziałem. Inni nie są takimi maksymalistami. Janukowyczowi na przykład zawsze było wszystko jedno, jak sam wygląda. Z kolei Juszczenko był nawet zadowolony, gdy go krytykowano, bo uważał, że historia i tak to jemu przyzna rację. Julia jest zupełnie inna. Dla niej liczy się natychmiastowy efekt, chce być czempionem tu i teraz. W każdym towarzystwie i w każdym otoczeniu. Musi ludzi oczarować, przekonać, a pomaga jej w tym niewątpliwa charyzma” – mówi w książce Andrij Szewczenko, współpracownik uwięzionej premier.
Maria Przełomie rozmawiała także z córką Tymoszenko, Jewheniją: „Janukowycz dobrowolnie nie zwolni mojej mamy, bo zdaje sobie sprawę, że to by oznaczało dla niego klęskę. Zwycięstwo opozycji w wyborach i koniec jego politycznej kariery. Ja się tylko boję, żeby z tego strachu nie próbował jej zabić”.
Książce "Tymoszenko. Historia niedokończona" patronuje "Gość Niedzielny".