Triumf nagości

Dobrze się stało, że „Operetkę” wziął na warsztat Wojciech Kościelniak. Trud tworzenia tego dramatu niekiedy Gombrowicza przerastał.

0m 52s

Przez piętnaście lat Witold Gombrowicz „użerał się” ze swoim ostatnim utworem scenicznym, „Operetką.” Chciał tym tekstem wyrazić głębokie rozczarowanie rozwojem cywilizacji, protest wobec zniewolenia formą, od której nie ma ucieczki, choćbyśmy zakładali wciąż nowe maski i wszczynali kolejne rewolucje. Niektórzy krytycy widzą w „Operetce” związki z „Nie-Boską komedią”, tymczasem porównałabym ją raczej do „Szewców”. W oparach absurdu i groteski, zarówno Witkacy, jak i Gombrowicz wyrażali swoje lęki najzupełniej serio. Zważywszy, że Gombrowicz to przesłanie chciał ubrać w formę operetki, trud tworzenia niekiedy go przerastał. Dobrze się stało, że „Operetkę” wziął na warsztat Wojciech Kościelniak. Na bal w zamku Himalaj przybywa mistrz mody Fior (Anna Czartoryska).

Dziękujemy, że z nami jesteś

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5