Kluczowe dla Miasteczka Wilanów rondo chcą nazwać rondem Leminga.
Leminga od chomika odróżnia dłuższy ogonek, to znaczy krótszy od szczurzego, jednak znacznie dłuższy od ogonka chomiczego. Ale nie zaczynajmy tej dysputy od końca, bo i tak to nie prozaiczny ogonek jest najistotniejszą różnicą między lemingiem, a wspomnianymi gryzoniami. Różnice tkwią przede wszystkim w zdolnościach reprodukcyjnych. Lemingów może przybywać w stadzie jak drożdży w cieście. Nie, nie są wiatropylne, o czym był przekonany pewien uczony, i w imieniu lemingów proszę więcej tej teorii nie powtarzać.
Czuję, że znowu zaczynam chwalić leminga nie od tej strony, co powinienem.
Leming jest przede wszystkim inteligentniejszy niż chomik czy otoczony warzywami boliwijski rarytas zwany świnką morską. Na przykład jeśli w stadzie jest tysiąc lemingów, to połowa pakuje się i szuka innego terytorium. Jeden z uczonych doszedł do wniosku, że w przypadku „nadwyżki”, połowa lemingów popełnia masowe samobójstwo, idąc ślepo w kierunku rwącego nurtu rzeki. Na szczęście nie jest to powszechnie uznana teoria, więc zostańmy przy tym, że jak tłoczno, to pakują się i szukają przestrzeni do życia. Zupełnie tak, jak ci warszawiacy, którzy zdecydowali się kupić mieszkanie w Miasteczku Wilanów. Wokół dużo zieleni, ścieżki rowerowe, nie ma wieżowców, blokowisk z wielkiej płyty. Na balkonie można pić poranną kawę z dodatkiem cynamonu, czekolady i słońca, a nie ołowiu. Na balkonie można też uprawiać bezołowiową bazylię, pietruszkę i miętę. Smakuje balkonowe wino pod gwieździstym niebem i przy wydzierających się w gaju słowikach. Lemingów nie słyszano, choć kluczowe dla Miasteczka Wilanów rondo chcą nazwać rondem Leminga.
W tym miejscu musimy opisać jeszcze jeden podgatunek leminga: nie ma on ogonka, dysponuje za to kością ogonową; nie jest zdolny do takiej reprodukcji jak ten z ogonkiem. Mowa o wyborcy Platformy Obywatelskiej. Naturę leminga z kością ogonową świetnie podsumowuje tygodnik „Polityka” (należy podkreślić, że w tej definicji ktoś uwzględnił samobójczą naturę lemingów). Oto cytat: „…bezkrytycznie i na swoją zgubę wierzą, że w Polsce panuje normalna demokracja, że w zasadzie nic Polsce poważnie nie zagraża, że PiS jest ugrupowaniem szkodliwym i niepotrzebnym, że Wawel prezydentowi Kaczyńskiemu się nie należał, że kraj zmierza ogólnie w dobrym kierunku, że Euro się Europie spodobało i że rzeczywistość wygląda mniej więcej tak, jak ją widać. Robią to z umysłowego lenistwa, dla świętego spokoju albo dla własnego interesu. Nie chcą podejmować naprawdę ważnych narodowych spraw, są bezmyślnymi konsumentami, zajętymi tylko pracą, karierą, rozrywkami, może dziećmi. Chcą stabilizacji złego stanu spraw, chociaż sytuacja wymaga rewolucji”.
Mieszkańcy Miasteczka Wilanów nie życzą sobie ronda Leminga, bo ich sympatie polityczne są zróżnicowane.