Podobno Maria Skłodowska, zanim jeszcze została panią Curie, za każdym razem, kiedy mijała pomnik lojalistów musiała nań splunąć.
W pewnym sensie historia skrzywdziła ich podwójnie. Stali się symbolem zdrady, a ich nazwiska do dziś są synonimami hańby narodowej. Mowa o wyższych oficerach, którzy w noc listopadową 1830 r.nie przyłączyli się do powstańców. Sześciu generałów i jeden pułkownik. Wszyscy w nocy z 29 na 30 listopada zostali zastrzeleni przez młodych rewolucjonistów. Nie stanęli po stronie podchorążych, nie chcieli objąć dowodzenia w powstaniu. Zostali uznani za zdrajców i zginęli. Powstanie zakończyło się klęską, a jego konsekwencje były dla Warszawa i Królestwa Polskiego straszne. Nastał czas terroru, nastała „Noc Paskiewiczowska”.
W XIX wieku plac Saski (obecnie im. Marszałka Piłsudskiego) nie cieszył się wśród warszawian dobrą sławą. To tam wielki książę Konstanty upodlał polskich oficerów, poddając ich wielogodzinnym musztrom. Niektórzy, nie mogąc znieść pohańbienia odbierali sobie życie. Na tym samym placu w 1841 r.stanął monumentalny obelisk. Miał ośmiokątną marmurową podstawę. Odlany był z żelaza i mierzył 30 metrów wysokości. Piedestałowi pomnika towarzyszyły leżące lwy autorstwa Konstantego Hegla. Obiekt był, rzeczywiście, imponujący. W końcu zaprojektował go wybitny architekt Antonio Corazzi. Niestety, w tym wypadku wartość artystyczna nie miała najmniejszego znaczenia. Pomnik upamiętniał rzeczonych oficerów poległych w czasie powstania. Oficerów „wiernych swojemu monarsze” – carowi. Z punktu widzenia, sympatyzujących z powstańcami warszawian byli oni zdrajcami. Podobno Maria Skłodowska (zanim jeszcze została panią Curie), za każdym razem, kiedy mijała pomnik lojalistów musiała nań splunąć. Pewnego razu ponoć spóźniła się na ważne spotkanie, bo przez nieuwagę pomnik obojętnie minęła, toteż musiała się cofnąć, co by za dość uczynić rytuałowi.
Obelisk nazywany „pomnikiem hańby narodowej” został w pierwszej połowie lat 90-tych przeniesiony na plac Zielony (obecnie Dąbrowskiego). Musiał ustąpić miejsca cerkwi św. Aleksandra Newskiego, która przez lata była budowana na placu Saskim (rozebrana w latach 1924-26).
Problem oficerów-lojalistów był poniekąd problemem kulturowym. W XIX wieku przysięga wojskowa była świętością. Niejeden żołnierz wolałby zginąć niż tę przysięgę złamać. Z pewnością nie tylko honorem kierowali się polscy oficerowie polegli z rąk powstańców, ale także pewną kalkulacją. Niemniej śmierć była już karą najwyższą, za rzekomą zdradę. Niestety, pomnik wystawiony z inicjatywy samego cara pohańbił ich po wtóre.
Na szczęście znienawidzony obelisk zniknął z krajobrazu Warszawy już w roku 1917, za pozwoleniem władz niemieckich, które administrowały Warszawą niemal przez cały okres pierwszej wojny światowej.