„Każdy chłopaczek chce być ranny, sanitariuszki śliczne są panny, a gdy cię kula trafi jaka, poprosisz pannę, da ci buziaka" – pisał wojenny poeta o pseudonimie Ziutek.
We wtorek wieczorem w Muzeum Powstania Warszawskiego odbył się koncert poświęcony Ziutkowi, czyli Józefowi Szczepańskiemu. Jeszcze przed wojną pisał wiersze, a po jej rozpoczęciu teksty piosenek patriotycznych. Za kilka dni przypada 90 rocznica urodzin poety – powstańca.
Urodził się 30 listopada 1922 roku. Był żołnierzem harcerskiego batalionu „Parasol”. W '43 włączył się w działalność konspiracyjną, działał w grupach szturmowych Szarych Szeregów. W Powstaniu Warszawskim był dowódcą drużyny, brał udział w walkach na Woli i Starówce. Ciężko ranny na Starym Mieście. Kanałami przeniesiono go do szpitala w Śródmieściu, gdzie - w wyniku odniesionych ran - zmarł 10 września 1944 roku.
Warszawa pamięta o młodym poecie-powstańcu. W 2005 roku skrzyżowanie ulic Prymasa Tysiąclecia i Górczewskiej otrzymało imię Józefa Szepańskiego „Ziutka”. Rodzina i przyjaciele wspominają go jako wesołego i dzielnego chłopaka, którego talent rozkwitał w wierszach komentujących dowcipnie konspiracyjne, a potem powstańcze życie. Jego twórczość to liryczne notatki, pisane w przerwach między walkami - niektóre pełne humoru, inne wzruszające i poważne. Jest autorem słów do piosenek „Pałacyk Michla”, „Chłopcy silni jak stal”. Ocalało 17 jego wojennych wierszy, między innymi „A jak będzie już po wojnie, „Akcja to jest fajna heca”, „Już nie wróci twój chłopiec”, „Czerwona zarazo”.
Na wtorkowym koncercie obecna była rodzina Ziutka, między innymi jego brat, Janusz Szczepański.