W Warszawie odbył się ponowny pogrzeb rektora UKSW, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
W kościele św. Michała Archanioła na Mokotowie odbył się ponowny pogrzeb ks. prof. Ryszarda Rumianka, ofiary katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., którego ciało zostało zamienione z ciałem innego duchownego - ks. Zdzisława Króla. Pomyłkę odkryto po ekshumacji, zarządzonej na wniosek prokuratury. Ponieważ ekshumowane ciało nosiło obrażenia, których nie było w czasie identyfikacji przeprowadzonej przez rodzinę w Rosji, najbliżsi mieli wątpliwości, co do tożsamości księdza. Poprosili o dodatkowe badania DNA.
Właśnie do wyników tych badań nawiązał bp Marian Duś, rozpoczynając żałobną Mszę św. w kościele św. Michała Archanioła. Zaznaczył, że potwierdziły one tożsamość księdza rektora. Na jego powtórny pogrzeb przyszły władze Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wielu dawnych studentów i współpracowników, poczty sztandarowe. Przy ołtarzu zgromadziło się liczne grono duchownych.
W homilii biblista ks. infułat Stanisław Kur nawiązał do czytań z Księgi proroka Ezechiela, o ludzkich kościach, które Bóg ożywi. Ks. Kur przypomniał, że ks. prof. Rumianek był znawcą Pisma Świętego, zwłaszcza Starego Testamentu, które wykładała swoim studentom. Najwięcej uwagi i publikacji poświęcił właśnie Księga Ezechiela, z której pochodzi fragment dzisiejszych czytań o wskrzeszeniu ludzkich kości.
Mszę żałobną odprawiono w kościele św. Michała na Mokotowie, a ciało spoczęło na cmentarzu w Pyrach
Joanna Jureczko-Wilk/GN
- W pracy nad interpretacją Słowa Bożego można używać mędrca "szkiełka i oka", metod, jakie wypracowała nauka o literaturze oraz biblistyka - mówił ks. Kur. - Ale trzeba wykładać innym tak, żeby najlepiej zrozumieli to Słowo Boże, usłyszeli je. Tak dochodzi się do medytacji nad Słowem Boży, a dalej - do kontemplacji. I to jest czuwanie, o którym mówił Jezus. Takie czuwanie było przeznaczeniem księdza profesora Rumianka.
Ks. Kur zaznaczył, że chcemy mieć ciała naszych zmarłych w grobach, które wybraliśmy. Bo ilekroć je nawiedzamy, modlimy się przy nich, przed oczami mamy obraz bliskich za życia. I właśnie takich, żywych zobaczymy w dniu ostatecznym, kiedy Bóg - zgodnie z wizją proroka Ezechiela - tchnie Ducha w zeschnięte kości złożone w grobie. "Ta wizja i oczekiwanie na ten dzień należą do depozytu naszej wiary" - powiedział ks. Kur.
Po Mszy św. trumnę z ciałem zmarłego kapłana przewieziono na cmentarz w Pyrach, gdzie złożono ją w rodzinnym grobowcu.