– Modlimy się za tego, którego imię Pan Bóg już zna, a który przyjdzie – jak ufamy – jako dar świąt wielkanocnych – powiedział na początku Mszy św. kard. Kazimierz Nycz.
W warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście odprawiona została Msza św. z udziałem Konferencji Episkopatu Polski, w czasie której biskupi i wierni dziękowali Bogu za pontyfikat papieża Benedykta XVI.
– Gromadzimy się jako przedstawiciele Kościoła w Polsce, wraz z biskupami zagranicznymi: kapłani, siostry zakonne, klerycy i wierni, aby dziękować za pontyfikat niezwykle ważny, wielki i niezwykle światły. Ale jednocześnie błagamy Boga, błagamy Ducha Świętego o łaski i światło przy wyborze nowego papieża. Modlimy się za tego, którego imię Pan Bóg już zna, a który przyjdzie – jak ufamy – jako dar świąt wielkanocnych – powiedział na początku Mszy św. kard. Kazimierz Nycz.
Zapraszając na uroczystość, metropolita zwrócił się do wiernych, wspólnot zakonnych i całych rodzin o modlitwy w intencji Benedykta XVI i jego następcy oraz o światło Ducha Świętego dla zgromadzonych w Rzymie kardynałów.
Kardynał Kazimierz Nycz jest jednym z nielicznych elektorów, którzy jeszcze nie dojechali na kongregacje kardynalskie. – Wróciłem do Warszawy jedynie na półtora dnia. Jeszcze dziś w nocy wylatuję do Rzymu – powiedział dziś po zebraniu Konferencji Episkopatu Polski.
Mszy św. w archikatedrze przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore. Homilię głosił abp Józef Michalik, przewodniczący Episkopatu Polski. Koncelebrowało około 100 biskupów i arcybiskupów.
– Patrząc na posługę Benedykta XVI, nie mamy wątpliwości, że motywem jego życia, treścią przepowiadania oraz podejmowanych decyzji były wiara i miłość do Chrystusa i Kościoła, któremu nieustannie przywracał „blask prawdy”. I w duchu wiary musimy przyznać, że współczesnemu Kościołowi i światu potrzebne było wielkie świadectwo dynamicznej służby bł. Jana Pawła II, która trwała w chorobie i niemocy aż do końca, ale równie potrzebne jest świadectwo pokornej samokontroli Benedykta XVI i stwierdzenie, że potrzebny jest na tym miejscu „ktoś nowy, któremu pomogę wypełnić jego niełatwe posłannictwo moją rezygnacją”. Ta rezygnacja bowiem to uderzenie w wielki dzwon dla Kościoła i świata, to ostrzeżenie, że dzieje się coś niebezpiecznego, na co niezwykły papież w niezwykły sposób zwraca uwagę. A głos tego dzwonu słyszymy po raz pierwszy po wielu stuleciach – powiedział abp Michalik.
Według przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, widać dziś wyraźną strategię eliminowania Boga z życia narodów, społeczeństw i sumień ludzi. – Ale nie mniej niebezpieczne są również prześladowania ciche, podziemne i powolne, które systematycznie przemieniają myślenie i odrywają ludzi i narody od Boga i wiary, szkalują Kościół i kapłanów, z reguły posługując się kłamstwem, albo półprawdą, pozorem, podejrzeniem, którego nikt już potem nie sprawdza i nie naprawia. I nie chodzi tu wcale o oczyszczanie Kościoła z grzechu i słabości osób duchownych, które Benedykt XVI z taką energią podjął w Kościele, zaostrzając nawet przepisy prawa kościelnego. To przecież papież wielkiej reformy. Uczciwi ludzie muszą się pytać, jak to możliwe, że tak liczne ośrodki w świecie, a także i w Polsce bezkarnie mogą oczerniać Niewinnego? – pytał abp Michalik, podając przykłady codziennych gazet, które realizują "strategię antyklerykalną i antyreligijną bez żadnej troski o prawdę, haniebnie zaniżając troskę o kulturę życia ludzkiego w Polsce".
Przewodniczący KEP przytoczył też słowa Benedykta XVI, wypowiedziane podczas pielgrzymki do Polski w 2006 r. w katedrze warszawskiej: "Obowiązkiem Kościoła jest troska, by nie zamilkł Duch Prawdy. Nie możemy ulec pokusie relatywizmu czy subiektywnego czy selektywnego interpretowania Pisma Świętego. Tylko cała prawda pozwoli przylgnąć do Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia".