– Skoro po dziś dzień w Warszawie jest miejsce dla nazw ulic komunistycznych „bohaterów”, to oczywiste, że znajdzie się także dla Margaret Thatcher – przewiduje wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska, poseł Andrzej Romanek. Radni Śródmieścia zaproponowali, by imię zmarłej premier Wielkiej Brytanii nosiło rondo przy Dworcu Centralnym.
Wystąpił on z wnioskiem do Hanny Gronkiewicz-Waltz o nazwanie jednej z nowych, kluczowych ulic miasta imieniem Margaret Thatcher, zmarłej 8 kwietnia byłej premier Wielkiej Brytanii.
– Powodem takiej decyzji jest wola trwałego uczczenia pamięci osoby, która w trudnym dla Polaków okresie stanu wojennego, schyłku komunizmu oraz początków transformacji ustrojowej politycznie i mentalnie wspierała działalność wielkiego ruchu społecznego, jakim była „Solidarność”. W opinii większości Polaków, była premier Wielkiej Brytanii, uchodziła za przyjazną Polsce, stanowczo przeciwstawiała się komunizmowi oraz potępiała wprowadzony w naszym kraju stan wojenny. Wspólnie z bł. Janem Pawłem II i Ronaldem Reaganem, prezydentem USA, przyczyniła się do upadku „żelaznej kurtyny” – argumentuje poseł Solidarnej Polski. – Skoro po dziś dzień w Warszawie jest miejsce dla nazw ulic komunistycznych „bohaterów”, to oczywiste, że znajdzie się także dla Margaret Thatcher – dodaje.
Rada Śródmieścia zaproponowała, by Margaret Thatcher była patronką ronda przy Dworcu Centralnym. Jednocześnie negatywnie zaopiniowała pomysł nadania rondu imienia Edwarda Gierka.