Co studenci UKSW będą robić w rocznicę śmierci ich rektora śp. ks. prof. Ryszarda Rumianka? Wybierać miss!
To nie żart. Raczej czarny humor, kompletny brak wyczucia, szacunku i wrażliwości. Czarny w dwójnasób. Po pierwsze dlatego, że dwie największe organizacje studenckie organizują na katolickim uniwersytecie wybory miss – najpiękniejszej studentki UKSW. Przez trzy dni kandydatki (tylko niezamężne!) będą paradować przed komisją i publicznością w sukniach ślubnych, wizytowych, stylizacji casual i strojach kąpielowych. Trzyetapowy casting wyłoni Miss UKSW, dwie wicemiss, miss sponsorów, publiczności i Facebooka.
Pomysł dziwaczny i dla piękniejszej części studenckiej braci mocno upokarzający. Znajomy ksiądz trzeźwo zapytał, czy w wyborach wezmą też udział studentki-zakonnice? A ja dopytuję: czy po miss katolickiego uniwersytetu doczekamy się konkursu na missów, także tych w koloratkach?
Na dodatek kandydatki będą prezentować przed komisją swoje wdzięki 10 kwietnia – w dniu, kiedy w katastrofie prezydenckiego samolotu zginął wieloletni rektor UKSW ks. prof. Ryszard Rumianek. W dniu, kiedy bliscy, przyjaciele, a także warszawiacy poruszeni tragedią narodową zbierają się przy grobach 96 ofiar katastrofy i na Mszach św. odprawianych w ich intencji. W dniu, kiedy obecny rektor UKSW pisze na stronie internetowej uczelni o tym, że „z całą wspólnotą uniwersytecką łączy się w nieustającym bólu z Rodzinami Osób poległych w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem”.
Widać, studenci UKSW to brać wesoła i poniekąd odporna na patriotyczne wychowanie, a nawet na zwykłe ludzkie współczucie i takt. Na stronie internetowej konkursu miss organizatorzy piszą o swojej „nieprzeciętnej osobowości, kreatywnych pomysłach”. Może więc z taką kreatywnością pora zmienić uczelnię? Bo ani to czas, ani miejsce na takie pomysły.
PS.
Niebawem po opublikowaniu mojego komentarza zadzwonił do mnie przedstawiciel jednej z organizacji studenckich – organizatorów konkursu Miss UKSW, żądając usunięcia opinii. Uznał ją za krzywdzącą, bo uczelnia jest państwowa, a nie katolicka i jako taka może organizować podobne imprezy. Stwierdził też, że 10 kwietnia miała się odbyć wyłącznie rejestracja kandydatek, a termin rzeczywiście został wybrany niefortunnie. Tymczasem na stronie internetowej konkursu, wyraźnie zostało zapisane, że rejestracja jest internetowa (formularz), natomiast 10 kwietnia w Auditorium Maximum odbędzie się casting przed 5-osobowym jury. Organizatorzy radzą nawet kandydatkom nie przychodzić w widocznym makijażu, za to buty na obcasie i szpilki będą mile widziane. Takie informacje widnieją na oficjalnej stronie konkursu: http://missuksw.pl.
Mój tekst doczekał się licznych komentarzy. Jedni podzielają moją opinię, inni węszą we mnie dewotkę albo nieumiejącą się bawić czepialską. Każdy ma prawo do swojej opinii, szanuję te odmienne od moich. Zdania jednak nie zmieniłam. Rozumiem, że studenci nie pomyśleli, że termin nieforunny… Nadal jednak uważam, że taka zabawa, takiej uczelni po prostu nie przystoi.
Zrzut strony Miss UKSW - zakładka "Castingi". Pod datą "10.04 (środa)" czytamy: "na kampusie Wóycickiego w godzinach 10-16, w sali 327, bud. 21- Auditorium Maximum"