- Wyrażam przekonanie, że odsłaniana dziś ławeczka Jana Karskiego przyczyni się do zachowani pamięci o kurierze i emisariuszu, który swą misją wpisał się w najlepsze karty stosunków polsko-żydowskich - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas uroczystości.
Ławeczka autorstwa Karola Badyny znajduje się na Muranowie, w bliskim sąsiedztwie pomnika Bohaterów Getta oraz Muzeum Historii Żydów Polskich. Wyposażona jest w aparaturę do odtwarzania dźwięku - po naciśnięciu przycisku znajdującego się w fotelu rzeźby, można wysłuchać dwuminutowych wspomnień Jana Karskiego o latach przedwojennych, szkole i późniejszej pracy w MSZ. 11 czerwca uroczystego odsłonięcia ławeczki Karskiego dokonali Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski, i Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.
- To bardzo ważne, by historię opowiadać nie tylko przez pryzmat dat i liczby, ale także przez losy konkretnych ludzi. Jan Karski jest godny upamiętnienia, bo wypełnił swoją misję jako człowiek - spełnił to, co człowiek powinien spełnić, a może nawet i więcej, bo zrobił to w sposób heroiczny, narażając swoje własne życie. Jako chrześcijanin - dał świadectwo miłości bliźniego - i jako Polak - bo zajmował się obywatelami Polski bez względu na religię i pochodzenie - powiedział dyrektor muzeum. I dodał: - To jest nasze podziękowanie dla Jana Karskiego. Nasze przypomnienie, że tacy ludzie byli. Może gdyby było ich więcej, do takich strasznych zbrodni by nie doszło.
Robert Kostro przypomniał także, że tego rodzaju ławeczek jest kilka na całym świecie m.in. w Waszyngtonie, Tel Awiwie i Polsce. Zwrócił także uwagę, że ławeczka powstała w ramach projektu propagującego pamięć o emisariuszu "Jan Karski. Niedokończona misja", realizowanego przez Muzeum Historii Polski.
Po odsłonięciu ławeczki Hanna Gronkiewicz-Waltz oglądała plenerową wystawę "Jan Karski. Człowiek wolności"
Agata Ślusarczyk /GN
Zabierając głos, prezydent Warszawy przypomniała zasługi Jana Karskiego, który od Delegata Rządu na Kraj otrzymał misję przygotowania raportu o eksterminacji Żydów w okupowanej przez hitlerowców Polsce. Karski z narażeniem życia zbierał informacje i dokumenty. Dwukrotnie udało mu się wejść do getta warszawskiego, a także w mundurze żołnierza niemieckiego do obozu dla Żydów w Izbicy. Jesienią 1942 r., przedostał się do Wielkiej Brytanii, wywożąc w formie mikrofilmów dokumenty i zdjęcia, by jako naoczny świadek przekazać, poruszyć sumienia polityków, wstrząsnąć opinią publiczną i tym samym spełnić powierzoną mu misję.
Na podstawie raportu Karskiego ówczesny minister spraw zagranicznych rządu RP na uchodźctwie, Edward Raczyński przygotował pierwszy oficjalny raport o holokauście, skierowany do zachodniej opinii publicznej. Dokument kończył się wezwaniem rządów krajów będących sygnatariuszami deklaracji narodów zjednoczonych do przeciwstawienia się niemieckim działaniom. Karski dramatycznie apelował o ratunek dla Żydów - przedstawiał swój raport politykom, hierarchom kościelnym, przedstawicielom mediów i przemysłu filmowego. Niestety, w większości ci, którzy go wysłuchali, nie uwierzyli w informacje o zagładzie Żydów w Polsce. Po wojnie pozostał na emigracji w Stanach Zjednoczonych. Jako świadek zagłady, do końca życia dawał świadectwo najstraszliwszej zbrodni XX wieku. Doczekał się najwyższych państwowych odznaczeń.
- Poświęcenie i zaangażowanie Jana Karskiego w misję zbierania informacji na temat zbrodni niemieckich wobec Żydów i przekazania raportu zachodowi zasługuje na najwyższe uznanie. Był to bowiem akt niebywałej odwagi, determinacji, wynikającej z poczucia obywatelskiego obowiązku wobec współobywateli Rzeczpospolitej Polskiej - powiedziała prezydent.
Po odsłonięciu ławeczki można było zobaczyć wystawę plenerową "Jan Karski. Człowiek wolności". W uroczystości wzięli udział m.in. wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, przedstawiciele ambasady oraz dyrekcje i młodzież ze szkół im. Jana Karskiego z Kielc, Łodzi i Rudy Śląskiej.