Radosny śmiech w Duchu Świętym rozniósł się po Stadionie Narodowym.
"Na zawsze Bóg jest z nami" - rozśpiewał się stadion w modlitwie uwielbieniowej przed pierwszą konferencją ks. Johna Bashobory. Prawie wszystkie stadionowe miejsca są zajęte. Uczestnicy już weszli w klimat rekolekcji, zachęceni wspólnym śpiewem, modlitwą uwielbienia - wspólnego, radosnego, z dłońmi złożonymi na sercu lub uniesionymi wysoko w górę.
- Niech te oklaski będą dla Najwyższego. Wszystkie brawa dla Jezusa! Chcemy to spotkanie przeżyć w miłości i jedności, modląc się za całą Warszawę i Polskę - mówił prowadzący spotkanie ks. Rafał Jarosiewicz z koszalińskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji.
Oklaski powitały ks. Bashoborę, który rozpoczął pierwszą z trzech zaplanowanych na dziś konferencji.
- Boga kocha Ciebie - próbował mówić po polsku o. John. Na początek poprosił zebranych o modlitwę za siebie, by mógł głosić Słowo Boga.
Skupiony, wyciszony ksiądz Bashobora rozpoczął od tego, że każdy katolik otrzymał sakrament bierzmowania i będąc dojrzałym w wierze, ma iść i głosić Słowo Boże.
- Jesteśmy misjonarzami dla siebie nawzajem - mówił. - Czynimy więc tutaj to, do czego zostaliśmy powołani. Najważniejszą osobą na tym spotkaniu est Jezus Chrystus, który pragnie uzdrawiać całą ludzkość. Chce nas uzdrawiać i wezwał nas w miejsce, gdzie ludzie gromadzą się wspólnie, aby dzielić się radością różnych rozgrywek sportowych, kibicować, więc ono bardzo pasuje do radości naszego spotkania.
Ksiądz Bashobora przypomniał, że źródłem wszelkich radości jest Jezus Chrystus.
- On już teraz zasiadł obok ciebie, jest w tobie - mówił ugandyjski duchowny, przypominając fragment Dziejów Apostolskich o apostołach relacjonujących, jak wiele Bóg przez nich zdziałał, a następnie wersety Jeremiasza, które mówią o Bożym planie wobec każdego człowieka. - Pan wysłuchuje twojej modlitwy teraz, w tej chwili. Co więcej, od kiedy rozpocząłeś podróż wiary, jest zawsze z nami. Zanim tu przyszliśmy, mówiliśmy o swoich potrzebach, a Pan w swoim planie, powiedział: idź do kapłana. Przyszliście więc do kapłanów, którzy nie są Jezusem i w posłuszeństwie Jezusowi już zostaliście uzdrowieni.
Rekolekcjonista przypomniał słowa Benedykta XVI o drzwiach wiary, które są dla nas nieustannie otwarte, zapraszają do komunii, wspólnoty z Bogiem. Zacytował też wyznanie św. Piotra, iż "kto wierzy w Niego (Jezusa) na pewno nie zostanie zawiedziony".
- Jesteście tutaj, ponieważ macie wiarę w Jezusa Chrystusa. I nie zostaniecie zawiedzeni, nie powrócicie do domów tacy sami, jacy przybyliście. Wyjedziecie stąd jako osoby odnowione - mówił kapłan.
Przypomniał ewangeliczną scenę, w której trędowaci prosili Jezusa o zmiłowanie. Trąd przyrównał do naszych grzechów. W imię Jezusa kapłan ma moc odpuszczania grzechów i to - jak podkreślał ks. Bashobora - jest największym uzdrowieniem. Dlatego trzeba jak najczęściej korzystać z sakramentu, który obmywa nas zbawczą krwią Chrystusa i uzdrawia naszą duszę, umysł i ciało.
- Czy wyznałeś swoje grzechy? - pytał rekolekcjonista. - Jeśli tak, to jesteś napełniony Duchem Świętym. Wierzysz w to?
Odpowiedziały mu oklaski 60-tysięcznego tłumu.
- Tak więc przyjmij Ducha Świętego - kontynuował kapłan. - Może nie jesteś jeszcze świadom tej przemiany. Słowo Boże mówi nam, że kiedy wyznajesz grzechy, zostajesz oczyszczony, ponieważ Jezus oczyścił cię swoją drogocenną krwią. Zapraszamy Cię Duchu Święty! Działasz ze swoją mocą uzdrowienia pośród nas. Przyjmujemy Twoją moc, miłość, ponieważ jesteś wylewająca się Bożą miłością. Kiedy Duch działa w nas, zostajemy umocnieni i oczyszczeni. Zachęcam Cię, abyś stanął przed Jezusem i wylewał przed Nim swoje serce. Wznieś dłoń i mów do Pana.
Charyzmatyk podkreślił, że wiara bierze się ze słuchania i czytania Słowa Bożego.
- Ilu z was ma przy sobie Biblię? Jesteście katolikami? Jak możecie zostawiać Słowo Boże w domu?! - pytał zebranych. - Słowo Boże jest mieczem, które zabija złego. Gdzie więc jest twoja włócznia, kiedy toczy się walka ze złem?
Rekolekcjonista dodał, że skoro w ranach Jezusa jest nasze uzdrowienie - jak mówi Biblia - to osoby , które czują się słabe, zranione, są w depresji, powinny dotykać ran Chrystusa, kontemplować je, odkrywać je, jak niegdyś apostoł św. Tomasz. Apostoł, któremu dotknięcie ran przymnożyło wiary i który potem pierwszy uwielbił Jezusa wyznaniem: "Pan mój i Bóg mój".
- Jeśli masz wątpliwości, Jezus, jak Tomaszowi, da ci czas - dodał kapłan. - Każdy z nas ma rany. Spoglądając na rany Jezusa i dotykajmy swoich ran, swojego cierpienia, braków, ubóstwa, oddzielenie od męża/żony, dzieci od rodziców, cierpienia, które nadeszło z powodu podziałów, kłótni w rodzinie, grzeszności, wytykania sobie nawzajem win. Pan nas wzywa, abyśmy przyjrzeli się temu, jak ranimy się wzajemnie i On pragnie te relacje uzdrowić. Dotknijmy tych ran, mówiąc: przepraszam.
Ksiądz Bashobora zachęcał do pragnienia Bożej radości, uśmiechu.
- Duchu, daj uśmiech, radość. Więcej radości! Bo Bóg Ojciec nas obejmuje. Przyjmij to w swoim sercu. Niech zstąpi deszcz radości i pokoju Bożego! - mówił gość wśród oklasków. Odpowiedział mu roznoszący się perlisty, radosny, "zaraźliwy" śmiech.
- I jeszcze nie skończyliśmy - mówił z uśmiechem ks. Bashobora. - Wierzący będą nakładać ręce na chorych i chorzy zostaną uzdrowieni. Jezus posłał mnie, aby ci powiedzieć, że nieważne, co uczyniłeś, On kocha cię bezgranicznie i wybrał ciebie, żebyś głosił dobra nowinę o zbawieniu. Uwierz w swoim sercu. Drogi bracie, siostro jesteś cenny dla Boga, dla nas wszystkich. Bóg mówi słowami proroka Izajasza, że nawet gdyby matka i ojciec o tobie zapomnieli, On nigdy o tobie nie zapomni.
Na zakończenie pierwszej konferencji uczestników pobłogosławił abp Henryk Hoser, ordynariusz warszawsko-praski.
W czasie przerw między konferencjami na telebimach pokazywane były prezentacje o zagrożeniach duchowych. Do godz. 17.15, czyli do godziny rozpoczęcia Eucharystii, otwarte były dwie kaplice adoracji Najświętszego Sakramentu. Zebranym służyło blisko 500 kapłanów z kraju i zagranicy. Wśród nich byli również egzorcyści, którzy w razie potrzeby służą posługą w centrum konferencyjnym.