Po porannej Mszy św. ks. Lemański poinformował o efektach wczorajszych rozmów z praską kurią.
Ks. Lemański poinformował parafian o ustaleniach wczorajszych pięciogodzinnych rozmów w warszawsko-praskiej kurii. Były proboszcz z Jasienicy nie zamieszka w Domu Księży Emerytów, przyjął za to zaproszenie zaprzyjaźnionego księdza Jana (nie podał nazwiska) i zamieszka w jego domu. "Razem będziemy mieszkać i modlić się, i czekać z ks. Janem na rozstrzygnięcie procedury odwoławczej" - mówił duchowny. Postanowił również nie przyjmować zapomogi z Funduszu Księżowskiego Wsparcia, bo są one przeznaczone dla księży schorowanych i w trudnej sytuacji materialnej. "A ja do takich nie należę i wierzę, że ani mnie, ani ks. Janowi, dzięki waszej życzliwości, przez te tygodnie czy miesiące głód i niedostatek w oczy nie zajrzy" - powiedział.
"Dzięki waszej wczorajszej postawie dzisiaj stanąłem przy tym ołtarzu i stanę jutro wieczorem - mówił ks. Lemański. - Umówiliśmy się, że w piątek odprawimy Mszę św. wieczorną z księdzem administratorem". Nowy administrator ks. Grzegorz Chojnicki zostanie oficjalnie przedstawiony parafianom w najbliższą niedzielę podczas Mszy św. o godz. 10.
"W czasie rozmów w kurii wielokrotnie z ust moich i księdza kanclerza padało, że nie jestem obłożony żadnymi karami kościelnymi, mam uprawnienia kapłańskie i mogę w dowolnym kościele prosić o możliwość sprawowania Eucharystii" - zaznaczył ks. Lemański. Dodał, że ma nadzieję, że księża będą to respektować, zapowiedział też, że będzie prosił o sprawowanie Mszy również w parafii w Jasienicy, ale nie będzie tego robił za często. - Nie będę tego unikał, ale i nie będę nadużywał gościnności" - powiedział.
Ks. Lemański dodał, że czeka na odpowiedź swojego biskupa na prośbę o zmianę decyzji. Przyznał, że nie wiadomo jak długo potrwa procedura odwołania od decyzji biskupa o usunięciu z funkcji proboszcza, ale ks. Lemański wierzy w jej skuteczność i w powrót do parafii na stałe.