"Wobec rozpętanej kampanii wprowadzającej niepokój i zamieszanie wywołane w świadomości wielu osób, koniecznym stało się upublicznienie faktów i dokumentów w celu zobiektywizowania tej bolesnej dla wszystkich sytuacji" - napisano w obszernym komunikacie kurii.
Wieczorem na stronie internetowej kurii warszawsko-praskiej pojawił się obszerny komunikat w sprawie ks. Wojciecha Lemańskiego, byłego proboszcza parafii w Jasienicy.
"Ks. Wojciech Lemański, do niedawna proboszcz parafii Jasienica w dekanacie tłuszczańskim, nie ustawał w oskarżaniu swego biskupa o liczne krzywdy i niesprawiedliwe decyzje. Czynił to za pośrednictwem prasy, radia, telewizji i Internetu. Tymczasem, Ksiądz Arcybiskup nigdy nie wypowiadał się publicznie o zachowaniu ks. Lemańskiego w tym, co mogłoby mu przynieść ujmę, czy naruszyć jego dobre imię. Jednak wobec rozpętanej kampanii wprowadzającej niepokój i zamieszanie wywołane w świadomości wielu osób, koniecznym stało się upublicznienie faktów i dokumentów w celu zobiektywizowania tej bolesnej dla wszystkich sytuacji" - napisano we wstępie komunikatu.
Dokument tłumaczy, że przeniesienie decyzją abp. Sławoja Leszka Głódzia w 2006 r. ks. Lemańskiego z parafii Otwock – Ługi do parafii w Jasienicy było normalną procedurą, która dotyczy wszystkich wikariuszy i proboszczów. I chociaż, jak zaznaczono w komunikacie, ks. Lemański przyjął tę decyzję bez kontestacji, w nowej parafii zaczęły pojawiać się konflikty dotyczące środowiska kapłańskiego, władz samorządowych, oświatowych, a zwłaszcza w Zespole Szkół w Jasienicy, gdzie ks. Lemański był jednym z katechetów.
W tej sytuacji abp Hoser wydał dekret o przeniesieniu ks. Lemańskiego do parafii w sąsiednim dekanacie jadowskim. Ks. Lemański decyzji nie zaakceptował i odwołał się do Kongregacji ds. Duchowieństwa, wskazując na wadę prawną procedury. Kongregacja potwierdziła brak proceduralny i zaleciła wszczęcie nowej procedury przeniesienia do parafii. "Kongregacja nie odnosiła się do meritum sprawy, a próba przeniesienia nie miało charakteru karnego, lecz pastoralny (por. kan. 1748 KPK)" - dodano w komunikacie.
Spór w szkole początkowo dotyczył ks. Lemańskiego i dyrekcji, potem rozszerzył się, dzieląc miejscową społeczność. Władze oświatowe poprosiły abp. Hosera o interwencję w tej sprawie. Tymczasem ks. Lemański pozwał przed sądem w Wołominie dyrektorkę szkoły i dwóch nauczycieli o przestępstwo „przeciwko czci i nietykalności cielesnej” (art. 212 § 1 i 2 KK), nie zwracając się o wymaganą w takich przypadkach zgodę biskupa. Arcybiskup cofnął mu misję kanoniczną do nauczania religii do czasu zakończenia procesu. "Wbrew twierdzeniom ks. Lemańskiego, upublicznianym w mediach, nie oznaczało to cofnięcia misji nauczania w ogóle" - wyjaśnia komunikat. Ks. Lemański ponownie odwołał się od decyzji swojego biskupa do Kongregacji, która po zbadaniu sprawy - podzieliła opinię abp. Hosera.
"Stawał się mentorem Kościoła, nie tylko we własnej diecezji, ale też Kościoła w Polsce i Kościoła powszechnego" - napisano w komunikacie o ks. Lemańskim. - "Udzielał lekcji wiernym, kapłanom i biskupom z pozycji oskarżyciela i tropiciela grzechów, nie mając dostępu do wszystkich aspektów spraw trudnych, bolesnych i złożonych. Zawsze wiedział lepiej, bez koniecznego umiaru i zachowania proporcji. Stosując zasadę „pars pro toto” ukazywał Kościół, jako środowisko gwałcicieli, pedofilów, hipokrytów, zdzierców i pijaków. Sam kreował się obrońcą pokrzywdzonych i wykorzystywanych w Kościele, „który jest chory”, zwłaszcza w swej strukturze hierarchicznej. Czynił to przy aplauzie wtórujących mu mediów, dla których karykaturalny obraz Kościoła Katolickiego odpowiadał ich ideologicznym założeniom".
W związku z tym w styczniu 2012 r. abp Hoser udzielił proboszczowi upomnienia kanonicznego, a ten znów się odwołał do Kongregacji ds. Duchowieństwa. W odpowiedzi kongregacja uznała zasadność upomnienia. Ksiądz odwołał się do wyższej instancji - Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, która utrzymała decyzje Kongregacji.
Jak zaznaczono w komunikacie ks. Lemański nie zastosował się do wskazań upomnienia, ponadto zaczął krytycznie wypowiadać się o dokumencie bioetycznym Konferencji Episkopatu Polski, co doprowadziło do wydania drugiego upomnienia. "Próby dialogu z ks. Lemańskim kończyły się sprowadzaniem ich na płaszczyznę prawno-kanonicznych rewindykacji, z pomocą zaplecza zaangażowanych prawników. Ks. Lemański wykorzystywał każdą okazję „efektu zawieszającego” wprowadzonych kolejno rekursów do wyższych instancji, a potem przemilczał rozstrzygnięcia Stolicy Apostolskiej. Wyrozumiały, dobrotliwy i łagodny w przekazie medialnym, żądał jednocześnie ukarania wszystkich, których uważał za adwersarzy: tak kapłanów, jak i wiernych świeckich" - czytamy w dokumencie praskiej kurii.
5 lipca br. abp Hoser zdecydował o usunięciu ks. Lemańskiego z funkcji proboszcza. Jak podaje praska kuria, już w momencie odbioru dekretu ks. Lemański zapowiedział nieposłuszeństwo i straszył "trzęsieniem ziemi w Kościele warszawsko-praskim". "Zrealizował to w oświadczeniu z 8 lipca 2013 sugerując, nawiązaniem do przypadku szkockiego kardynała O’Briena, że abp Hoser molestował go seksualnie. Zdementował to dopiero po trzech dniach, mimo, że wcześniej był wprost o to dopytywany przez dziennikarzy" - informuje komunikat. W dalszej części dokument przypomina wydarzenia ostatnich dni: oskarżenie biskupa o antysemityzm, nieprzyjęcie przedstawicieli kurii oraz wyznaczonego administratora parafii, a potem deklarację podporządkowania woli biskupa, przeproszenie parafian i osób zgorszonych, przekazanie parafii księdzu-administratorowi.
"Ks. Wojciech Lemański, stając się dobrowolnym zakładnikiem mediów, wyrządził wielką szkodę Kościołowi, którego jest kapłanem i który - jak deklaruje - „kocha”, oraz wywołał poważną dezorientację i niepokój w szerokich kręgach polskiego społeczeństwa" - napisano w zakończeniu komunikatu.
Pełny tekst dokumentu można przeczytać na stronie: http://www.diecezja.waw.pl/3102.