Pan młody w ślubnej sukience, panna - w spodniach z szelkami. Na 1 sierpnia Muzeum Powstania przygotowało "radykalny eksperyment sceniczny".
Dziennikarze zobaczyli fragmenty spektaklu, jaki Muzeum Powstania Warszawskiego, we współpracy z Nowym Teatrem, przygotowało na tegoroczne obchody rocznicy wybuchu powstania. Premiera "Kamiennego nieba zamiast gwiazd" odbędzie się 1 sierpnia o północy w sali pod liberatorem.
Trzy krótkie fragmenty pokazane dziennikarzom nijak nie wprowadzały w przesłanie całego projektu. Co wspólnego mają biorący ze sobą ślub pan młody w sukience z panną młodą w męskim przebraniu, wykrzykujący wulgaryzmy aktor-narrator komentujący zabójstwo i cztery tańcząco-śpiewające panny "z epoki"? Widzom trudno było je powiązać. Być może wyjaśni się to po obejrzeniu całości.
Po prezentacji reżyser Krzysztof Garbaczewski oraz autor tekstów Marcin Cecko tłumaczyli, że nie chcą przenosić widza w przeszłość, ale zadają pytania o to, w jaki sposób Powstanie Warszawskie istnieje w świadomości kolejnych pokoleń, Spektakl to także opowieść o przeszłości i przyszłości Warszawy - miasta zburzonego i ponownie wzniesionego. Inspiracją dla powstania spektaklu była powieść Jerzego Krzysztonia "Kamienne niebo", która o powstaniu opowiada z perspektywy ukrywających się i uwięzionych w piwnicy cywilów. Twórcy - jak sami mówią - konstruują świat, w którym izolacja, poczucie zamknięcia i desperackie próby przeżycia staja się "uniwersalną metaforą funkcjonującą dziś, a to, co martwe, powstaje z grobu, by poruszać się wśród żywych".
Co roku Muzeum Powstania Warszawskiego przygotowuje we współpracy z młodymi twórcami spektakl, który o Powstaniu Warszawskim ma opowiadać oczami współczesnej młodzieży. Ale czy w tym roku będzie on zrozumiały dla tych, którzy powstanie przeżyli i dla tych, którzy znają go z relacji dziadków? Czy może będzie już tylko "radykalnym eksperymentem" - jak reklamuje go muzeum?