Rankiem strażacy znów gasili palącą się instalację na pl. Zbawiciela.
O godz. 4 rano jednostka straży pożarnej gasiła tęczę na pl. Zbawiciela. To już czwarty raz, kiedy instalacja płonie. Policja przypuszcza, że tym razem było to również podpalenie. Z powodu podpalenia tęcza ucierpiała już w październiku 2012 r. i w styczniu tego roku. Paliła się też w ostatnią noc sylwestrową - prawdopodobnie od fajerwerków.
Dwadzieścia tysięcy sztucznych kwiatów, wplecionych w metalową konstrukcję to instalacja artystyczna Julity Wójcik, przygotowana we współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza. Podczas polskiej prezydencji w UE konstrukcja zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Potem została przeniesiona do Warszawy i w czerwcu 2012 r. stanęła na placu Zbawiciela. Od początku budziła kontrowersje. Dla wielu była tandetna, brzydka, kojarzyła się też symboliką ruchu homoseksualistów. Po podpaleniach szpeciła centralny zakątek Warszawy. Zgodnie z początkowymi założeniami, instalacja miała pozostać do stycznia 2013 r.
Mimo, że wiele środowisk, w tym artystów, sprzeciwia się pozostawieniu tęczy w przestrzeni publicznej, 3 lipca prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała rozporządzenie, że o "rekonstrukcję i bieżącą konserwację" instalacji ma dbać Zarząd Oczyszczania Miasta (spółka miejska). Tęcza ma zostać naprawiona jeszcze w wakacje. Koszt tego przedsięwzięcia to 50 tys. zł.