W Warszawie rozpoczęły się oficjalne obchody 69. rocznicy powstania.
O laskach, na wózkach, ale wielu dawnych powstańców jeszcze o własnych siłach, przy pomocy znajomych, rodziny czy wolontariuszy dojechało na uroczystości, które przed południem rozpoczęły się w Parku Wolności, przy Muzeum Powstania Warszawskiego.
- Widzimy się tylko raz do roku, tutaj w Muzeum i coraz mniej nas - mówią dawni żołnierze Zgrupowania "Żywiciel", stojąc w kilkudziesięciometrowej kolejce do wejścia do Parku Wolności, na obchody rocznicy Powstania, które jak co roku rozpoczęły się od wręczania państwowych orderów i odznaczeń. Wśród rzeszy dawnych powstańców do muzeum przybyli: Zbigniew Ścibor-Rylski - prezes Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich , Leszek Żukowski - prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Stanisław Krakowski - prezes okręgu Warszawskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Prezydent Bronisław Komorowski przyznał, że szczególnym zaszczytem jest dla niego wręczanie orderów Virtuti Militari, odznaczeń - przyznanych jeszcze w czasie Powstania, w imieniu Polskiego Państwa Podziemnego.
- Wtedy tylko rozkazem, symbolicznym gestem, bo przecież brakowało w czasie walki nie tylko samych odznaczeń, ale często nawet chwili na najmniejszą uroczystość - podkreślił prezydent.
Co roku coraz mniej dawnych powstańców spotyka się na rocznicowych obchodach w Muzeum Powstania Warszawskiego
Joanna Jureczko-Wilk /GN
Podczas dzisiejszej uroczystości najwyższe odznaczenia bojowe odebrały w imieniu powstańców, członkowie ich rodzin: Lucjana Giżyńskiego ps. "Gozdawa", Tadeusza Gołębiowskiego ps. "Okrój", Kazimierza Jackowskiego ps. "Torpeda", Konrada Okolskiego ps. "Kuba", Tadeusza Zwierzchaczewskiego ps. "Powierża", Władysława Kalinowskiego ps. "Włodek", Władysława Kulaska ps. "Jaśmin", Franciszka Mazurkiewicza ps "Niebora", Zygfryda Urbanyi ps. "Juliusz". Kolejne odznaczenia prezydent wręczał m.in. za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, działalność społeczną i kombatancką.
- Nie mamy dzisiaj wpływu na wydarzenia sprzed 69 lat, nie mamy wpływu na ówczesnych polityków, na decyzje dowódców i przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i polskiej armii podziemnej, ale mamy wpływ na budowanie rzetelnej, sprawiedliwej wiedzy o powstaniu - powiedział Bronisław Komorowski.
Dodał, że mamy też wpływ na chociaż częściowe zadośćuczynienie tym, których bohaterska postawa w powstaniu nie tylko nie doczekała się nagród, ale była powodem komunistycznych represji. Prezydent podkreślił, że "mamy wpływ na przekaz, jaki pozostawimy kolejnym polskim pokoleniom, brzmienie lekcji historii w polskich szkołach, na kształtowanie patriotycznych postaw młodych Polaków, a także na budowanie wizerunku wojennej Polski w świecie". Mówił o tym w kontekście "ostatnich bolesnych doświadczeń z filmami tworzonymi poza granicami Polski", czyli wyprodukowanego przez niemiecką telewizję ZDF trzyczęściowego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie", który przedstawia żołnierzy AK jako antysemitów.
- Jestem przekonany, że długie milczenie, komunistyczne krzywdy, cenzura, wypaczenie historii, oskarżenia o kolaborację i działanie na szkodę Polski Ludowej wciąż domagają się od nas odpowiedzi, odpowiedzi powtarzanych nawet i po tysiąckroć. Jestem przekonany, że etos powstania warszawskiego nie kieruje narodowej wyobraźni w stronę apologii romantycznej klęski. Etos powstania warszawskiego buduje współczesne poczucie służby, współczesne poczucie skromności "szarego szeregu" bezwarunkowego poświęcenia własnych spraw na rzecz wolności wspólnej - mówił prezydent Komorowski.
Prezydent Warszawy przypomniała, że przez lata zamiast oznaczeń i należnej wdzięczności powstańcy odbierali wyroki i doświadczali upokorzeń
Joanna Jureczko-Wilk /GN
Do zebranych słowo skierowała również prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Z wielkim szacunkiem i podziwem staję od kilku lat przed państwem w przeddzień rocznicy Powstania Warszawskiego. Spotkanie z państwem w 69. rocznicę tutaj w Muzeum Powstania Warszawskiego, w miejscu państwu dedykowanym, traktuję, jako wielkie wyróżnienie, którego doświadczam z racji pełnienia godności prezydenta Warszawy, miasta, o które państwo z takim poświęceniem i wytrwałością, tak bohatersko walczyli - powiedziała.
Prezydent stolicy przypomniała, że przez lata powstańczy trud, walka i poświecenie życia, nie były docenione. Stawały się nawet źródłem upokorzeń dla powstańców i ich rodzin. - Ale pomimo tego państwa wysiłek, mordercza walka, często wygnanie z rodzinnego miasta, gorzki do niego powrót nie poszły na marne. Dzisiaj, kiedy żyjemy w wolnym i suwerennym kraju, w odbudowanej pięknej Warszawie, możemy spotykać się w Muzeum Powstania Warszawskiego - podkreśliła Hanna Gronkiewicz-Waltz..
Salutując przed zebranymi. Gen. Zbigniew Ścibor-Rylski oddał cześć wszystkim żyjącym powstańcom. Tym, którzy wojny nie pamiętają, przypomniał jak wielką, niewyobrażalną tragedią jest utrata wolności. Wspomniał swojego kolegę Stanisława Potworowskiego, który zginął na Woli w pierwszych dniach powstania, a który konając mówił, że nie może umierać na darmo, że Polska musi być wolnym krajem.
- I tak też się stało. Etos powstania warszawskiego przetrwał tyle lat, Solidarność przejęła pałeczkę - drogą inną, nie zbrojną, prawie pokojową, o bardzo małych stratach, uzyskaliśmy wolność - zaznaczył Ścibor-Rylski i dodał ze wzruszeniem: - Moi kochani, dni nasze są już policzone, starzy jesteśmy, przeżyliśmy wiele, ale duch powstańczy wciąż jest młody. Mówię to, patrząc na te twarze naszych dziewcząt, teraz trochę tylko posiwiałe. Obecność tutaj tej garstki powstańców świadczy o tym, że do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchnienia, będziemy przychodzić do naszego muzeum, aby oddać hołd tym wspaniałym dziewczętom i chłopcom, którzy oddali swoje życie za wolność i niepodległość naszej ukochanej ojczyzny.
Na zakończenie, na prośbę generała zebrani uczcili minutą ciszy tych wszystkich, którzy oddali życie za wolność i niepodległość ojczyzny.
Po zakończeniu oficjalnych uroczystości, dawni znajomi z powstania zebrali się na wspólnym poczęstunku w Parku Wolności. Wielu także, za namową dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego Jana Ołdakowskiego, wstępowało do Centrum Informacyjnego Obchodów, gdzie fotografowie uwieczniali na zdjęciach uczestników Powstania. Zdjęcie będą wykorzystane w projekcie przygotowywanym przez Muzeum na kolejną, 70. rocznicę wybuchu Powstania.