Z wyliczeń ratusza wynika, że gdyby prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz została odwołana, a później miały odbyć się przedterminowe wybory, łączny koszt obu głosowań wyniósłby ok. 6,5 mln zł.
Z wyliczeń stołecznego ratusza wynika, że referendum w Warszawie będzie kosztować ok. 2,5 mln zł. Z tej kwoty 2 mln zł to koszty organizacyjne - druku kart do głosowania czy przygotowania lokali komisji obwodowych, a 0,5 mln zł - wynagrodzenie członków komisji.
Zgodnie z ustawą o referendum lokalnym, jego koszty pokrywa się z budżetu jednostki samorządu terytorialnego, której dotyczy referendum. W przypadku referendum w Warszawie oznacza to, że pieniądze na referendum będą pochodzić z kasy miasta.
Jak powiedział PAP rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk, na organizację referendum miasto przeznaczy 2 mln zł. Będzie to część subwencji drogowej, przekazywanej przez rząd samorządom na finansowanie lub refinansowanie inwestycji drogowych. Podkreślił, że nie są to pieniądze "znaczone" i mogą być przeznaczone na cel inny niż budowa dróg. Koszt wynagrodzenia członków komisji pokryją dzielnice.
Decyzję w sprawie przeznaczenia pieniędzy na referendum będzie musiała podjąć rada miasta, dokonując korekty budżetu miasta. Jak powiedział Milczarczyk, stanie się to prawdopodobnie na sesji 12 września.
Obecna kadencja samorządu kończy się 21 listopada 2014 r. Przedterminowe wybory są zarządzane przez premiera, a rozporządzenie w tej sprawie musi być ogłoszone w Dzienniku Ustaw przynajmniej na 80 dni przed dniem wyborów. Nie ma więc szansy, by wybory odbyły się przed 21 listopada tego roku, a w przypadku, gdyby miały one wypaść w okresie krótszym niż 12 miesięcy przed upływem kadencji, rada miasta może zdecydować o ich nieprzeprowadzaniu. Wtedy do końca kadencji funkcję prezydenta sprawuje tzw. komisarz.