Po incydencie w Lesie Kabackim władze Ursynowa chcą zorganizować spotkanie o bezpieczeństwie i szkolenia dla kobiet. Z kolei grupa "Otwarte Serca Zaciśnięte Pięści" planuje solidarnościowy bieg.
Sprawa zgwałconej w Lesie Kabackim biegaczki ma swój dalszy ciąg. W najbliższy poniedziałek o godz. 11 w ursynowskim ratuszu, przedstawiciele urzędu, policji i straży miejskiej oraz Lasów Miejskich-Warszawa będą dyskutować o bezpieczeństwie w Lesie Kabackim. Dodatkowo burmistrz dzielnicy, Piotr Guział, zapowiedział, że jeszcze we wrześniu uruchomi bezpłatne szkolenia, podczas których mieszkanki Ursynowa nauczą się, jak postępować w sytuacji napadu.
Incydent poruszył także członków grupy "Otwarte Serca Zaciśnięte Pięści", którzy na czwartek zaplanowali solidarnościowy bieg. Jego uczestnicy wystartują o godz. 20 spod stacji metra Kabaty. - Będzie to dwukilometrowa trasa prowadząca przez Las Kabacki, którą będzie można pokonać także marszem, rowerem. Zaproszeni są wszyscy - informują organizatorzy. Inicjatywa będzie także wyrazem sprzeciwu, że kobieta ponosi odpowiedzialność za to, że została zgwałcona.
Do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów wpłynęły akta sprawy. Prokuratura zapowiedziała śledztwo. Do napaści doszło 30 sierpnia ok. 19.00 w pobliżu ulicy Moczydłowskiej na terenie Lasu Kabackiego. Sprawca zaatakował kobietę, która zeszła ze ścieżki w głąb lasu, zgwałcił ją i uciekł.
Komenda Stołeczna Policji opublikowała portret pamięciowy i rysopis poszukiwanego mężczyzny - wiek około 35 lat, wzrost co najmniej 190 cm, muskularna budowa ciała, twarz owalna, cera opalona, włosy ciemne, proste, kilkucentymetrowe. Mężczyzna był ubrany w jasną koszulkę z krótkim rękawem, długie spodnie. Na rękach miał czarne rękawiczki.
Sprawca nie został ujęty. Policja prosi o pomoc. Informacje można przekazywać do komendy rejonowej policji przy ulicy Malczewskiego, a także dzwoniąc na numery telefonów: 22 603 14 54 lub 22 603 11 56. Informacje można przekazywać również na alarmowe numery policji: 997 i 112.
Po za jednostkowym incydentem, policja ocenia, że w Lesie Kabackim mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie. Na przestrzeni lat funkcjonariusze nie otrzymali żadnych zgłoszeń o tego typu zdarzeniach.