W przedszkolach ubędzie zajęć dodatkowych, nie będą też ich mogli prowadzić specjaliści spoza przedszkola. A to oznacza, że rodzice będą musieli tracić czas i pieniądze na organizowanie dzieciom zajęć po południu w innych, drogich miejscach.
- Jestem oburzona sposobem załatwienia sprawy zajęć dodatkowych w przedszkolu moich dzieci. Zdaje się, że to problem ogólnowarszawski, a nawet ogólnopolski - zadzwoniła do redakcji zdenerwowana Agata Strebeyko-Sawicka, mama czwórki dzieci.
Po pierwszych zebraniach w przedszkolach rodzice dowiedzieli się bowiem, że dzieci w tych placówkach będą miały znacznie mniej dodatkowych zajęć, takich jak rytmika, angielski, czy taniec. Dzieci, które do tej pory uczestniczyły w takich dodatkowych lekcjach, od 1 września będą miały do dyspozycji najwyżej dwie w tygodniu. Wszystko dlatego, że od początku roku szkolnego wchodzi w życie ustawa z 13 czerwca, zwana „przedszkolną”, która wprowadziła m.in. nowe zasady odpłatności za pobyt dziecka w przedszkolu. Według niej samorządy w całej Polsce zobligowane są do ustalenia nowych stawek opłat, nie wyższych niż złotówkę za godzinę. Przedszkole może wprawdzie organizować także inne zajęcia, ale nie może za nie pobierać dodatkowych opłat od rodziców.
- W sytuacji gdy przedszkola nie mogą pobierać dodatkowych opłat od rodziców, władze stolicy podjęły decyzję o sfinansowaniu z budżetu miasta dodatkowych zajęć. Każde dziecko w przedszkolu i oddziale przedszkolnym zorganizowanym w szkole podstawowej (prawie 50 tys. przedszkolaków), będzie mogło korzystać z dwóch zajęć dodatkowych tygodniowo w ramach opłaty 1 zł za godzinę. Największym zainteresowaniem rodziców cieszyły się dotychczas zajęcia rytmiki, języka angielskiego oraz gimnastyki korekcyjnej, dlatego właśnie one będą organizowane w pierwszej kolejności. Dobór zajęć może odbywać się w konsultacji z rodzicami, których reprezentuje rada rodziców, ale decyzja należy do dyrektora przedszkola. Wykorzystując potencjał swoich nauczycieli lub zatrudniając dodatkowych z odpowiednimi kwalifikacjami, dyrektorzy będą mogli wzbogacić ofertę przedszkola. Takie rozwiązanie sprawi, że samorządowe przedszkola w Warszawie zapewnią optymalne warunki dla rozwoju dzieci - przekonuje dyrektor Biura Edukacji Warszawy Joanna Gospodarczyk.
- Ale to oznacza, że chcąc rozwijać talenty dzieci, będę musiała zapisać je na zajęcia gdzie indziej, które kosztują ok. 30 zł za godzinę. Do tej pory takie zajęcia w przedszkolu kosztowały mnie tyle samo, ale... za cały miesiąc - załamuje ręce Agata Strebeyko-Sawicka. - Moje dzieci miały dwie lekcje tygodniowo angielskiego, tyle samo rytmiki i tańca. Jak mam opłacić takie zajęcia poza przedszkolem? Popołudniami, gdy dzieci są już zmęczone? I jeszcze znaleźć czas, żeby je tam dowieźć i odebrać? - pyta.
Ustawa przedszkolna, na realizację której rząd przekazał samorządom w Polsce 500 mln złotych, miała wyrównywać szanse uboższych rodzin. Okazuje się, że rykoszetem trafiła w same dzieci, które na jej skutek będą miały mniej możliwości, by wszechstronnie się rozwijać.
Od września po godzinie 13 w Warszawie rodzice za pobyt dziecka w przedszkolu zapłacą 1 zł za każdą kolejną godzinę. Będzie to więc opłata niższa o 2 zł. Zachowane zostaną również dotychczasowe ulgi i zwolnienia z opłat. Nie zmienią się zasady odpłatności za wyżywienie.
Ministerstwo Edukacji Narodowej tłumaczy, że zajęcia takie jak: rytmika, taniec, zajęcia plastyczne itp. znajdują się w podstawie programowej. Ich realizacja należy do obowiązków przedszkola. Przedszkole nadal może rozszerzać swoją ofertę zajęć o tzw. zajęcia dodatkowe (czyli np. nauka języka obcego, szachy czy garncarstwo), ale opłaty dla rodziców za przedszkole nie mogą być jednak z tego tytułu wyższe. Dyrektor przedszkola, aby zorganizować prowadzenie zajęć tzw. dodatkowych może powierzyć prowadzenie takich zajęć nauczycielom zatrudnionym w przedszkolu zgodnie z ich kompetencjami, zatrudnić nowych nauczycieli, posiadających odpowiednie kompetencje, lub podpisać umowę z firmą zewnętrzną na prowadzenie takich zajęć. W Warszawie jednak władze oświatowe decydując o opłacaniu każdemu dziecku dwóch godzin tygodniowo zajęć dodatkowych postawiło warunek, by były one przeprowadzane nie przez kosztowne firmy zewnętrzne, ale nauczycieli, najlepiej z tego samego przedszkola.