Zanim kard. Stefan Wyszyński odjechał z funkcjonariuszami MBP, dłuższą chwilę modlił się jeszcze w swojej kaplicy.
Była noc, 25 września 1953 r. W pałacu arcybiskupim na ul. Miodowej niemal wszyscy już spali, gdy wtargnęli funkcjonariusze UB. Jednego z nich ugryzł pies Prymasa – Baca. Na czele grupy funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, która miała wykonać postanowienie Rady Ministrów w sprawie aresztowania kard. Stefana Wyszyńskiego stał Rosjanin, płk. Karol Więckowski, dyrektor XI Departamentu MBP. Do aresztującego go pułkownika Więckowskiego, który wydał rozkaz zabrania rzeczy osobistych Prymas powiedział: „Przyszedłem tu z gołymi rękoma i tak odejdę. Nie mam nic własnego, z wyjątkiem książek”. I odmówił zabrania jakichkolwiek rzeczy osobistych. Na krótką chwilę wszedł jeszcze do swojej kaplicy, a potem wsiadł do czekającego samochodu z ciemnym zasłonami, którym odjechał w nieznane. Przez ponad trzy lata był przetrzymywany w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim, Prudniku i Komańczy. Odzyskał wolność dopiero 28 października, jako jeden z ostatnich więźniów stalinizmu.
W 60. rocznicę uwięzienia kardynała Stefana Wyszyńskiego Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego zaprasza na opowieść o tym ważnym wydarzeniu w oryginalnej scenerii wnętrz pałacu siedziby Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej 17/19. Całość rozpocznie się o godzinie 16. Scenariusz przedsięwzięcia przewiduje oprowadzanie kolejnych grup chętnych co pół godziny aż do godziny 19.