- Najlepszy poniedziałek w moim życiu - komentowała młoda dziewczyna, uśmiechając się do "zwariowanego" kierowcy linii 103, który głośno witał pasażerów.
- Witam wszystkich nowych pasażerów - usłyszałem wsiadając przed 9.00 na przystanku przy Generała Maczka. "A to co? Jakiś nowy zwyczaj?" - pomyślałem. "A może efekt wczorajszego referendum? Teraz nawet w ZTM-ie będą walczyć z arogancją i brakiem uprzejmości?".
Autobus linii 103 niczym się z zewnątrz nie różnił od pozostałych, ale jego kierowca już tak.
- Wszyscy są? Mam nadzieję, że obecni. Sprawdzać nie będziemy - mówił ruszając z przystanku w kierunku Młocin. A później było już tylko śmieszniej.
- A teraz wszyscy panowie puszczają oczko do pań, a panie uśmiechają się do panów. Mam nadzieję, że wszyscy będą mieli dobry dzień - mówił, pokazując w kierunku pasażerów tabliczkę z napisem "Wrzuć na luz".
Na przystanku przy ul. Galla Anonima witał "wszystkich anonimowych pasażerów", przy Broniewskiego - "całą studencką brać".
- Mamy w naszym Boeingu 103 jeszcze dużo miejsca. Zapraszamy na pokład - namawiał jegomość za kierownicą.
Za chwilę oczom rozbawionych już pasażerów ukazała się kolejna tabliczka: "Niezła jazda".
- Na randki, na zakupy - proszę się uśmiechnąć, będzie nam łatwiej się integrować. Mam nadzieję, że wszyscy wypoczęci po weekendzie. O witam nowe twarze - cieszył się "radosny kierowca" przy Ratuszu Bielan.
Na Starych Bielanach wysiadłem. Ze śmiechu, i po to, żeby przesiąść się w metro. Ale w duchu uśmiechałem się jeszcze długo do niezwykłego kierowcy linii 103.
- Najlepszy poniedziałek w moim życiu - mówiła na przystanku młoda dziewczyna.
Była chyba tego samego zdania, co większość pasażerów.