Finansowa sytuacja na Mazowszu jest zła - ocenia Sojusz i apeluje o wprowadzenia komisarza. Wojewoda się nie zgadza.
W wprowadzenie zarządu komisarycznego na Mazowszu Sojusz zwrócił się do premiera Donalda Tuska w lipcu. Ale na wczorajszej konferencji prasowej szef klubu radnych SLD w Sejmiku Mazowsza Grzegorz Pietruczuk powiedział, że odpowiedź sprzed kilku dni wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, który nie znalazł podstaw prawnych do wszczęcia procedury komisarycznej, jest "skandaliczna i niedopuszczalna".
- Tak naprawdę pan wojewoda zachowuje się w stosunku do pana marszałka jak podwładny (...) i żyruje dalsze szkodliwe zarządzanie Mazowszem w wykonaniu Adama Struzika - ocenił Pietruczuk. Dlatego - oświadczył - SLD w najbliższych dniach bezpośrednio zwróci się do premiera i przedstawi mu - jak to określił - "miażdżące dane" Regionalnej Izby Obrachunkowej, według której zadłużenie Mazowsza wynosi blisko 1 mld 547 mln zł.
Kozłowski podkreślił, że zgodnie z ustawą o samorządzie województwa, wojewoda może zastosować środki nadzoru w postaci wniosku do premiera o powołanie zarządu komisarycznego "w sytuacji wielokrotnego istotnego naruszenia konstytucji lub ustaw, albo nierokującego nadziei na poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych".
Zapewnił przy tym, że zarówno on, jak i Regionalna Izba Obrachunkowa "pozostają w ścisłym kontakcie, monitorują sytuację finansową województwa mazowieckiego i skuteczność wykonywania zadań". - Jeśli zaistnieją przesłanki ustawowe do czynności nadzorczych, odpowiednie kroki zostaną podjęte w porozumieniu z ministrem administracji i cyfryzacji oraz ministrem finansów - dodał Kozłowski.
Ze specjalnym apelem do polityków PO zwrócił się podczas konferencji lider mazowieckiego SLD Włodzimierz Czarzasty. - Pomogliśmy wam, jako SLD obronić Hannę Gronkiewicz-Waltz przed utratą stanowiska, bo uważaliśmy, że z drugiej strony jest polityczna hucpa i jakaś totalnie niezrozumiała polityczna koalicja. Jeżeli wy nam nie pomożecie obalić "zielonej pajęczyny", która jest tkana przez naczelnego pająka Struzika na Mazowszu, to my już więcej razy wam nie pomożemy. Po prostu wystąpcie razem z nami przeciwko patologii, którą Adam Struzik uprawia na Mazowszu - powiedział Czarzasty.
Z kolei Katarzyna Piekarska (SLD) zwróciła uwagę, że 15 października mija termin zapłaty przez Mazowsze drugiej raty janosikowego, czyli subwencji, w ramach której bogatsze samorządy przekazują biedniejszym część swoich dochodów. - Chodzi o 55 mln zł, a w pierwszej racie Mazowsze wpłaciło jedynie półtora miliona, a to oznacza, że nie jesteśmy w stanie realizować żadnych swoich należności i tak naprawdę dług Mazowsze pogłębia się z godziny na godzinę. Im szybciej marszałek Struzik odejdzie, tym lepiej dla województwa, tym lepiej dla finansów Mazowsza - powiedziała Piekarska.
Według rzeczniczki Urzędu Marszałkowskiego Marty Milewskiej nie jest prawdą, jakoby Mazowsze nie spłacało swoich kredytów i należności. - Wszystkie płatności realizowane są terminowo - oświadczyła Milewska.
Niższe o ok. 350 mln zł od planowanych dochody, głównie z podatku CIT, spowodowały, że Mazowsze ma problem z zapłatą ostatnich rat janosikowego - województwo na wywiązanie się z tego obowiązku potrzebuje 220 mln zł. Na początku października do sejmowych komisji samorządu terytorialnego oraz komisji finansów trafił przygotowany przez mazowieckich samorządowców projekt zmian janosikowego. Zakłada on m.in., że w 2014 r. maksymalna wpłata nie przekroczyłaby 400 mln zł. Natomiast pozostałą kwotę - gdyby janosikowe było wyższe - samorządy musiałyby spłacić do połowy 2024 r.