Do momentu ukazania się tej książki o matce Karola Wojtyły nie wiele było wiadomo. Sam papież także o niej rzadko wspominał. Książka Mileny Kindziuk "Matka Papieża" odsłania tę tajemnicę.
Ta książka miała w ogóle nie powstać. Kiedy Milena Kindziuk, autorka "Matki Papieża", udała się do Wandy Półtawskiej, która przez 60 lat była zaprzyjaźniona z papieżem, usłyszała: - O matce? Nie ma sensu! Nic pani nie znajdzie, nikt jej nie pamięta. Lepiej napisać książkę na temat nauczania Jana Pawła II o kobiecie.
Nie posłuchała. Z pasją dziennikarza i historyka z okruchów zbieranych informacji powstała książka, którą ks. prof. Józef Naumowicz uznał za klasykę dzieł o Janie Pawle II. Ale nie tylko. To także obowiązkowa pozycja dla kobiet. - To ważna książka dająca nadzieję, wzorzec dla współczesnych kobiet, które uświadamiają sobie, że najważniejsze jest, przed wysłaniem dziecka w świat, dać mu solidny fundament wiary - podkreśliła podczas promocji książki Małgorzata Terlikowska, etyk, żona oraz matka pięciorga dzieci.
Drzwi, w które zapukała dziennikarka, trudno zliczyć. - Pierwsze kroki skierowałam do osób, które były blisko związane z papieżem. Dotarłam także do wszystkich żyjących członków rodu rodziców papieża. Przebadałam także wiele archiwów związanych z miejscami, w których przebywała matka Jana Pawła II - powiedziała podczas promocji książki autorka.
W swojej książce starannie odtworzyła dzieje rodziny. Nie tylko jej historię, ale także mieszczańskie zwyczaje. Opisuje także historię samej bohaterki - jej młodość, małżeństwo, życie w Wadowicach, śmierć dziecka, narodziny Lolka czy zmagania z chorobą. Odkrywa nowe fakty z jej życia. - Dokładnie została wyjaśniona sprawa jej pochówku - nie spoczęła na cmentarzu w Wadowicach, od razu ciało przewieziono do grobowca rodziny Kaczorowskich na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Zostało też opublikowane drzewo genealogiczne rodziny Kaczorowskich sięgające cztery pokolenia wstecz oraz CV Karola Wojtyły-seniora - wymieniał ks. prof. Józef Naumowicz.
Zdumiewa, jak niewiele pamiątek i dokumentów pozostało po matce papieża. Dwie haftowane przez nią serwetki, misternie wykonana ze srebrnych drutów torebka, medalion z wygrawerowaną czterolistną koniczyną, który Jan Paweł II miał cały czas przy sobie. Była pobożna, często chodziła do kościoła, jednej z sąsiadek mówiła, że należy godzić się z wolą Bożą. Tego uczyła własne dzieci. Taką też postawę przyjęła, gdy dowiedziała się, że jest w zagrożonej ciąży. - Ona wiedziała, że jej powołaniem jest przekazanie życia, wiedziała także, że jej dzieci nie należą do niej, ale są własnością Boga - powiedziała Małgorzata Terlikowska.